Cristiano do Mourinho: Jak śmiesz tak się do mnie odzywać?!
2016-11-30 11:33:49; Aktualizacja: 7 lat temuW biografii Cristiano Ronaldo znalazł się fragment o konflikcie zawodnika z byłym trenerem Realu, José Mourinho.
Portugalczycy mieli okazję współpracować w drużynie "Królewskich" w latach 2010-2013. W tym czasie sięgnęli po mistrzostwo, Puchar i Superpuchar Hiszpanii, jednak z biografii napastnika napisanej przez Guillema Balagué jasno wynika, że między rodakami trudno było o nić porozumienia. Cristiano Ronaldo tak był sfrustrowany na trenera, że w pewnym momencie niemal doszło do rękoczynów.
Oto fragment biografii:
"Grupowe starcia z Borussią Dortmund obnażyły coraz większy rozdźwięk między piłkarską ideą szkoleniowca a wizją najważniejszych filarów zespołu, w tym samego Ronaldo. Niemiecka drużyna chciała iść na wymianę ciosów, nie czując respektu przed rywalem, Los Blancos natomiast czuli się sfrustrowani zachowawczą taktyką obraną przez Mourinho.Popularne
Real Madryt wyszedł z grupy, w La Liga nadal jednak tracił do FC Barcelony.
Napięcie w szatni Realu sięgało zenitu. W styczniu 2013 roku w ćwierćfinale Pucharu Króla Królewscy mierzyli się w Valencią. W samej końcówce pierwszego meczu prowadzili 2:0.
Na dziesięć minut przed końcem tego pojedynku trener jednoznacznymi gestami nakazał Ronaldo, by ten częściej się cofał. Szkoleniowiec udzielił mu również reprymendy za zbyt pospieszny wyrzut z autu, po którym Özil nie opanował piłki, w rezultacie czego Valencia wyszła z kontrą będącą ich ostatnią groźną sytuacją w tym spotkaniu.
Dalsze wydarzenia zostały mi zrelacjonowane przez kogoś, kto był ich bezpośrednim świadkiem – kogoś, kto zastrzegł sobie anonimowość i kto do dziś jest zaskoczony tym, do czego wtedy doszło.
Gdy Mourinho zszedł do szatni, był już trochę spokojniejszy niż na ławce. Postanowił przypomnieć Cristiano, dlaczego kazał mu się częściej cofać: „Bo jeśli strzelą nam gola...”. Piłkarz, nie będąc w stanie opanować złości, zerwał się na równe nogi i zaczął krzyczeć: „Jak śmiesz mnie tak traktować po tym wszystkim, co dla ciebie zrobiłem?! Jak śmiesz tak się do mnie odzywać?!”.
W szatni zapadła grobowa cisza.
Mourinho usiłował zachować spokój. „Wypowiadałem się w imieniu zespołu, ponieważ to w jego interesie leży, żebyś się cofał”. Trener widział, że Cristiano nie zamierza się uspokoić, dlatego też powoli wyszedł z szatni. Niedługo potem odszukał napastnika, by wznowić rozmowę, tym razem na spokojnie, ale Ronaldo nadal był wściekły.
Mourinho też nie potrafił się dłużej się hamować. „Dla twojej informacji – wykrzyczał, żeby wszyscy go usłyszeli – nie ja jeden tak uważam, tyle że inni nie ośmielą ci się tego powiedzieć, brakuje im jaj”.
Kilku piłkarzy będących świadkami tej sceny wielokrotnie domagało się – bezpośrednio lub za pośrednictwem sztabu szkoleniowego – by Mourinho nakazał Ronaldo, by ten częściej się cofał.
Sytuacja do tego stopnia wymknęła się spod kontroli, że Ronaldo musiał zostać przytrzymany (niektórzy mówią, że chwycił go Casillas, inni wskazują na Arbeloę, Khedirę, a nawet na Sergio Ramosa), żeby nie uderzył trenera.
Ronaldo potraktował zwykłą wskazówkę taktyczną jak wymierzony w niego atak.
Stosunki Mourinho z Ronaldo już nigdy później nie były takie same."
Fragment pochodzi z książki Guillema Balagué „Cristiano Ronaldo. Biografia” wydanej 23 listopada nakładem Wydawnictwa SQN.