„Czuję niepewność”. Michał Skóraś o pierwszym powołaniu od Michała Probierza przed EURO 2024

2024-06-03 11:01:03; Aktualizacja: 3 tygodnie temu
„Czuję niepewność”. Michał Skóraś o pierwszym powołaniu od Michała Probierza przed EURO 2024 Fot. FotoPyK
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Łączy nas piłka

Podczas konferencji prasowej poświęconej przygotowaniom do towarzyskiego meczu z Ukrainą Michał Skóraś zaznaczył, że pomimo otrzymania powołania do szerokiej kadry wciąż nie czuje się pewny wyjazdu do Niemiec na Mistrzostwa Europy.

Mający za sobą debiutancki sezon w belgijskiej ekstraklasie skrzydłowy, potrafiący się odnaleźć po obu stronach boiska, po raz pierwszy zyskał uznanie w oczach Michała Probierza. Podstawą do wystosowania zaproszenia dla 24-latka zamiast borykającego się z kłopotami zdrowotnymi Matty'ego Casha okazały się między innymi cztery strzelone gole i osiem asyst w 47 spotkaniach na płaszczyźnie klubowej.

– Jestem zadowolony z tego, że dostałem powołanie. Nie wiedziałem, że trener zastanawia się pomiędzy mną a Mattym Cashem. Myślę, że obaj jesteśmy dobrymi zawodnikami, ale trener musiał wybrać jednego – przyznał zawodnik Club Brugge.

– Po tym, jak trener Probierz objął kadrę, to jest moje pierwsze zgrupowanie. Jestem nowym zawodnikiem. Nie czuję, że mogę powiedzieć śmiało, że pojadę na Euro. Muszę to udowodnić na treningach i w meczu z Ukrainą – dodał.

– Dla mnie nie robi większej różnicy to, gdzie będę grał. Ważne, żebym wiedział co mam robić na danej pozycji i czego trener oczekuje. Na pewno będę dawał z siebie sto procent – skwitował.

Maksymalnie do 7 czerwca Probierz musi skreślić przynajmniej dwa nazwiska.

24-latek otrzymał pierwsze powołanie od września, kiedy PZPN wszczął procedurę rozstania z poprzednim selekcjonerem, Fernando Santosem. Łącznie w biało-czerwonych barwach zaliczył siedem występów, okraszonych asystą na początku eliminacji do ME przeciwko Czechom.

Wcześniej Czesław Michniewicz zabrał ze sobą wychowanka Lecha Poznań na mundial w Katarze, gdzie zagrał 45 minut przeciwko późniejszemu triumfatorowi – Argentynie.