„Der Spiegel” odrzuca oskarżenia o udział w procederze szantażowania Lewandowskiego

Przed dwoma dniami Cezary Kucharski usłyszał zarzuty w sprawie domniemanego szantażowania Roberta Lewandowskiego. W komunikacie prokuratury mogliśmy przeczytać, że teraz zajmie się ona sprawdzeniem, czy w sprawę nie były zamieszane zagraniczne media. Na świeczniku miał znaleźć się „Der Spiegel”.

Były agent „Lewego” miał domagać się od swojego dawnego klienta 20 milionów euro za milczenie. Chodziło o nieprawidłowości dotyczącego rozliczeń podatkowych spółki należącej do zawodnika Bayernu Monachium.

Jaki pierwsi o możliwości złamania prawa przez napastnika poinformowali dziennikarze „Der Spiegel”, którym część danych dostarczył Cezary Kucharski. Kiedy został on zatrzymany Prokuraturę Regionalną w Warszawie, dziennik otrzymał rykoszetem.

„Na dalszym etapie śledztwa Prokuratura Regionalna w Warszawie podejmie działania związane z analizą materiału znajdującego na nośnikach elektronicznych zabezpieczonych w trakcie przeszukań pomieszczań zajmowanych przez Cezarego K. oraz ustaleniem, czy poza Cezarym K., w procederze szantażowania pokrzywdzonego nie uczestniczyły inne osoby, w tym przedstawiciele zagranicznych mediów” – mogliśmy przeczytać w zamieszczonym komunikacie.

Nikt nie ma wątpliwości, że ostatnie zdanie dotyczy „Der Spiegel”. Według „Die Welt” prawnik Roberta Lewandowskiego przesłał wspomnianej redakcji list, który jasno wskazuje na czynny udział w szantażowaniu piłkarza.

Jak podaje to źródło, Kucharski dokumenty przesłał już rok temu, ale wyciekły one dopiero wtedy, gdy próba szantażu nie przyniosła spodziewanego efektu. Podobnego zdania jest „Rzeczpospolita”, która oskarża o udział w procederze dziennikarza „Der Spiegel” Rafaela Buschmanna.

„Po odmowie zapłaty wydarzenia przybierają zadziwiający obrót. W niemieckim tygodniku „Der Spiegel” pojawiają się artykuły o rzekomych nieprawidłowościach w podatkach gwiazdy Bayernu” – czytamy w polskim dzienniku.

Co na to wszystko „Der Spiegel”? Wszystkiemu zaprzecza.

„Ani firma SPIEGEL, ani żaden z jej pracowników nie był świadomy domniemanego szantażu wobec pana Lewandowskiego. To oczywiście oznacza, że żaden pracownik SPIEGEL nie brał udziału w takich rzekomych działaniach. Stanowczo odrzucamy takie zarzuty.

Artykuły SPIEGEL dotyczące domniemanych przestępstw podatkowych panów Lewandowskiego i Kucharskiego, zostały stworzone przez zespół badawczy złożony z pięciu reporterów, którzy byli i nadal pozostają w bliskim kontakcie z redaktorem naczelnym działu dokumentacji i działu prawnego SPIEGEL.

Artykuły te zostały opublikowane wyłącznie na podstawie wiarygodnych pisemnych dowodów. Tymczasem powództwo Pana Kucharskiego o odszkodowanie wpłynęło do warszawskiego sądu dopiero we wrześniu. Skarga Pana Lewandowskiego skierowana jest przeciwko Panu Kucharskiemu.

Warszawska prokuratura ani żaden inny organ śledczy nie skontaktowały się ze spółką SPIEGEL ani z żadnym z jej pracowników

W naszych czterech artykułach informowaliśmy między innymi, że pan Lewandowski i pan Kucharski mogli uniknąć płacenia podatków. Dlatego oczywiście skontaktowaliśmy się z obiema stronami przed publikacją odpowiednich artykułów, aby mogły przedstawić swój punkt widzenia, zweryfikować fakty oraz wyjaśnić, dlaczego oceniają sprawy inaczej niż my. Zaproponowaliśmy im rozmowę na temat naszych ustaleń, a także wysłaliśmy na piśmie szczegółowe pytania przed publikacją artykułów

Der Spiegel nie może podać źródła, ani potwierdzać tego, które jest nam przypisywane. Tu kierujemy się zasadą ochrony źródła informacji, która jest dla nas fundamentalna” – czytamy w oświadczeniu do WP SportoweFakty.

Lewandowski to najlepszy piłkarz Europy w sezonie 2019/2020. W trwającej kampanii ma na swoim koncie 9 występów okraszonych 10 trafieniami i czterema asystami. Obecnie za jego interesy odpowiada Pini Zahavi.