Real Madryt zabiega o usługi 19-letniego Anglika od dłuższego czasu. Sprawa przyspieszyła w ostatnich tygodniach, gdy zdaniem hiszpańskich mediów „Królewscy” osiągnęli całkowite porozumienie z zawodnikiem.
Bellingham jest przekonany, że to właśnie w Madrycie chciałby kontynuować swoją świetnie zapowiadającą się karierę. Na Estadio Santiago Bernabeu mógłby pobierać cenne lekcje od Luki Modricia i Toniego Kroosa, by potem jednego z nich zastąpić.
Borussia Dortmund twierdzi, że rozstanie nie jest przesądzone, aczkolwiek spekuluje się, że to element pewnej gry. Między wierszami szefostwo przedstawiciela Bundesligi przekonuje jednak, że to niezwykła szansa na zarobienie wielkich pieniędzy.
Real do całej tej sprawy podchodzi z charakterystycznym dla siebie spokojem. W ten sposób udało się przekonać Bellinghama. W Madrycie wierzą, że strategia ta zadziała również w rozmowach z klubem z Zagłębia Ruhry.
Fabrizio Romano sugeruje, że właśnie z tego powodu wicelider LaLigi nie złożył jeszcze oficjalnej oferty za wychowanka Birmingham City. „Królewscy” chcą uszanować końcówkę sezonu Borussii. Ta nadal walczy o krajowe mistrzostwo, a więc skupia się wyłącznie na tym celu.
Po zakończonej kampanii rozmowy zostaną oficjalnie rozpoczęte.