Dwa gole, dwa błędy, jeden wielki skandal?
2008-06-13 09:17:18; Aktualizacja: 16 lat temuMecz z Austriakami miał być przełamaniem polskich piłkarzy. Po klęsce w starciu z Niemcami kibice oczekiwali zmian personalnych i goli. Upragniona bramka wreszcie padła, a jej autorem został olśniewający techn(...)
Przez pierwsze 20 minut Polacy grali bardzo nerwowo i nieskładnie. Raziły błędy w obronie i rozgrywaniu piłki, co skutkowało stuprocentowymi sytuacjami strzeleckimi dla Austriaków. Na szczęście, za każdym razem obronną ręką wychodził fenomenalny Artur Boruc. Gra Polaków była zbliżona poziomem do gry San Marino albo Malty. Przełamanie nastąpiło dopiero w sytuacji, gdy wydawało się, że gol dla Austrii jest jedynie kwestią czasu.
Po dobrej akcji Krzynówka, Smolarka i Saganowskiego piłkę do bramki Jurgena Macho wepchnął Roger Guerreiro. Przyznać trzeba, że gol padł po spalonym (mikroskopijnym, ale zawsze). Guerreiro od tej chwili zaczął dawać popis swoich umiejętności. Podanie piętką było dla niego chlebem powszednim, ogranie dwóch obrońców bułką z masłem – można jedynie żałować, że strzały z wolnego i z daleka były owocem zakazanym.
W drugiej połowie Leo Beenhakker przeformował linię obrony. Żewłakow wskoczył na środek obrony, w miejsce które zwolniło się po zmianie Jopa. Na lewej obronie pojawił się Paweł Golański. Gra nabrała kolorytu, akcje (z Rogerem w roli głównej) sunęły jedna za druga. Tym razem to Austriacy dziękowali swojemu bramkarzowi, który wybronił kilka groźnych uderzeń.
Gdy wydawało się już, że Polakom uda się dowieźć korzystny wynik do końca spotkania sędzia podyktował rzut karny dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego (powtarzanym dwukrotnie) Howard Webb wskazał na 11 metr przed bramką Boruca z powodu rzekomego faulu Lewandowskiego na jednym z Austriackich graczy. Prawdą jest, że arbiter ostrzegał zawodników o nietolerowaniu przez niego nadmiernych przepychanek w polu karnym, ale trzeba zauważyć także faul Austriaków w ofensywie na Jacku Bąku.
Ostateczny rezultat to remis, który tak naprawdę nikogo nie urządza. Trudno przypuszczać, by Polacy zwyciężyli Chorwatów i Niemcy przegrali z Austriakami, a tylko takie rozstrzygnięcia dają awans podopiecznych Leo Beenhakkera.
W drugim dzisiejszym meczu Niemcy przegrali z Chorwatami 2:1.
Łukasz Sawala