Dwóch zawodników Wisły Kraków odczuło dolegliwości. „Jutro będą badania”
2024-11-22 23:26:07; Aktualizacja: 2 godziny temuWisła Kraków tylko zremisowała u siebie ze Stalą Rzeszów. Mariusz Jop przyznał na pomeczowej konferencji, że wpływ na niezadowalający rezultat wywarła suma niedokładności z brakiem porozumienia między zawodnikami w okolicach pola karnego rywala. Na koniec trener zdał też raport medyczny, w którym znaleźli się sygnalizujący urazy w drugiej odsłonie Bartosz Jaroch oraz Łukasz Zwoliński.
Wszystkie dwa gole padły w pierwszej połowie. Najpierw w 14. minucie do siatki trafił Szymon Łyczko ze Stali, a po ponad pół godzinie zawodów efektownym wykończeniem stan rywalizacji wyrównał Zwoliński.
***
Cudowny gol „Zwolaka” [WIDEO]Popularne
***
Co prawda mająca jeszcze jedno zaległe spotkanie do rozegrania w I lidze „Biała Gwiazda” wskoczyła do TOP 6 gwarantującego udział w barażach o awans do Ekstraklasy, ale najprawdopodobniej po weekendzie znajdzie się już poza tą strefą. Rywale nie zamierzają odpuszczać.
Było to trzecie potknięcie Wisły pod wodzą Jopa w dziesiątym spotkaniu od momentu zastąpienia Kazimierza Moskala.
– Remis u siebie to rozczarowanie. Takie uczucia są w nas po meczu. Jedną z kontr Stal zamieniła na bramkę. Było w tym dużo przypadku. Później piękna bramka „Zwolaka” Kilku sytuacji w drugiej połowie nie zamieniliśmy na gole. Było nam o to trudno. Czujemy duże rozczarowanie, bo te punkty są nam potrzebne – przyznał emerytowany obrońca.
– To nie był mecz, w którym było dużo niedokładności. Było ich zdecydowanie więcej w innych meczach. Czasami sami sobie przeszkadzaliśmy sobie w polu karnym rywala – ubolewał.
– Oczywiście, tych straconych punktów w efekcie może brakować, ale na razie nie patrzę na tabelę. Czas podsumowań dla mnie będzie na koniec tego roku. Wtedy zobaczymy, jaki dorobek ma drużyna pod moją wodzą – nadmienił
– Bartosz Jaroch zasygnalizował zmęczony mięsień dwugłowy. Jutro (w sobotę) będzie miał badania, jest umówiony z lekarzem. Tak samo „Zwolak”, który w końcówce meczu też się łapał za mięsień, ale nie wygląda to groźnie. Były to raczej działania prewencyjne – podsumował.