Dylemat Didiera Deschampsa w sprawie N'Golo Kanté
2023-10-16 18:05:42; Aktualizacja: 1 rok temuWe francuskich mediach zaczęto rozważać, czy Didier Deschamps powinien na przyszłe zgrupowanie zaprosić N'Golo Kanté, który błyszczy w Arabii Saudyjskiej, ale w reprezentacji nie gra od czerwca ubiegłego roku - rozważa FootMercato.net.
N'Golo Kanté jeszcze przed kilkoma laty należał do absolutnej czołówki defensywnych pomocników na świecie. Francuz zadziwiał cały piłkarski świat, gdyż ze swoimi 171 centymetrami wzrostu potrafił wyłączyć z gry dużo silniejszych i większych od siebie rywali. Należał on do kluczowych postaci Leicester City z ich mistrzowskiego sezonu, Chelsea, z którą wygrał Premier League oraz Ligę Mistrzów, czy reprezentacji Francji, kiedy ta sięgnęła po mundialowy triumf.
Poprzedni sezon ten wiecznie uśmiechnięty Francuz, stracił ze względu na kontuzję i zanotował zaledwie dziewięć występów. Zapewne była to jedna z głównych przyczyn (zaraz obok astronomicznej pensji), że wieku zaledwie 32 lat zdecydował on się opuścić Europę i przenieść do Arabii Saudyjskiej.
Kanté dołączył do Al-Ittihad, gdzie ma okazję występować chociażby z Karimem Benzemą czy Fabinho. To właśnie z Brazylijczykiem tworzy duet w środku pola, co pozwala mu na granie bliżej bramki rywala. Efektem tego jest strzelony gol i dwie asysty na jego koncie po dziewięciu spotkaniach trwającego sezonu. Dobra postawa 32-latka sprawiła, że zaczęto rozważać nad jego powrotem do reprezentacji.Popularne
Problem polega na tym, że Didier Deschamps ma problem bogactwa, jeśli chodzi o zdolnych pomocników. W środku pola pierwsze skrzypce grają Adrien Rabiot i Aurélien Tchouaméni, a w obwodzie pozostają jeszcze Boubacar Kamara, Eduardo Camavinga albo Youssouf Fofana.
Wydaje się, że sympatyczny i bezkonfliktowy Francuz pogodziłby się z rolą rezerwowego, ale czy jest sens jeszcze dawać szansę 32-latkowi, który na co dzień występuje w Arabii Saudyjskiej, a do tego od ponad roku nie występował w kadrze narodowej?
Na takie pytanie będzie musiał sobie odpowiedzieć francuski selekcjoner, ale jeśli Kanté dalej będzie przypominał o swoim istnieniu takimi golami jak ten z Al-Fateh, to ta dyskusja prędko nie ustanie.