65-latek, mimo początkowych zapowiedzi, że jego przyszłość zależy wyłącznie od decyzji krajowej federacji piłkarskiej, postanowił wyciągnąć wnioski z nieudanego występu "Canarinhos" i zrezygnować z funkcji selekcjonera.
Czwarte miejsce Brazylii na mundialu odebrane zostało jako wielka porażka, a nie bez znaczenia był styl, w jakim drużyna pożegnała się z szansami na tytuł. Sam Scolari spotkał się natomiast z ogromną krytyką fanów, którzy gwizdami wyrażali swoją dezaprobatę.