EA Sports FC kontra FIFA. Dlaczego doszło do rozstania gigantów?
2022-05-11 14:24:13; Aktualizacja: 2 lata temuEA Sports oficjalnie potwierdziło, że słynna seria gier FIFA zmieni swoją nazwę, na co wpływ ma oczywiście nieprzedłużenie licencji na korzystanie z nazwy światowej konfederacji piłkarskiej. Przyglądamy się, jak do tego doszło.
Stało się to, czego mogliśmy się spodziewać już od kilku miesięcy. I to nawet nie tylko z domysłów i plotek, ale z oficjalnych komunikatów. Wszak rozstanie gamingowego giganta z Fifą zapowiadane było już przy okazji premiery FIFA 22. EA Sports już wtedy nieśmiało wtrąciło w komunikacie prasowym, iż do zmiany nazwy serii gier może dojść całkiem niedługo.
Jeszcze w październiku zdawało się to być bezpiecznym badaniem gruntu pod nieuniknione zmiany. Producent chciał zorientować się, jak zareagują fani, czy utrata licencji na nazwę FIFA cokolwiek zmieni w postrzeganiu produktu.
Wielką naiwnością byłoby stwierdzenie, że zadecydowały tutaj czynniki wyższe od pieniędzy. Nie było szczególną tajemnicą, że FIFA nie jest zadowolona z zawartych niegdyś porozumień. Za rok użyczania swojej nazwy światowa konfederacja piłkarska inkasowała około 150 milionów dolarów. Na mocy nowej umowy piłkarscy oficjele chcieli wynegocjować 250 milionów dolarów rocznie, co niezbyt uśmiechało się EA Sports.Popularne
Ostatnie miesiące przyniosły kolejną serię negocjacji, nie udało się jednak osiągnąć porozumienia. Bardziej stratna zdaje się być na tym FIFA, która traci ważną pozycję z listy swoich przychodów, zaś EA Sports, które już pod koniec zeszłego roku rejestrowało w Europie znak towarowy „EA Sports FC” (nowa nazwa serii gier), może przynajmniej spróbować płynie przejść do nowego etapu swojej piłkarskiej historii.
Niedawno producent gier osiągnął porozumienie z FIFPro, aktualne pozostaną również licencje na najważniejsze ligi, co w praktyce sprawi, że realniejszym zagrożeniem dla symulatora piłkarskiego pozostanie Konami i „podkradanie” indywidualnych licencji na poszczególne kluby w konkurencyjnej serii gier eFootball (które swoją drogą również niedawno zmieniło nazwę ze słynnego Pro Evolution Soccer).
Oprócz aspektu finansowego, duże znaki zapytania powstawały wokół wizji na przyszłość obu stron. FIFA wpadła na pomysł, by wchodzić we współpracę z innymi producentami gier w celu tworzenia nowych produktów sygnowanych nazwą organizacji. To rzecz jasna niezbyt podobało się władzom Electronic Arts, które od 1994 roku budowały markę swojego produktu właśnie na nazwie, która ot tak miałaby zostać udzielona konkurencji.
EA Sports obawiało się również, że FIFA będzie chciała wywierać coraz większy wpływ na wykorzystanie w grach choćby wizerunków piłkarzy. Nawet ograniczenie możliwości korzystania z nich wyłącznie do wybranych trybów mogłoby skutecznie związać ręce twórcom.
W domysłach pojawiły się również kwestie wizerunkowe. FIFA w ostatnich latach musiała odpierać wiele zarzutów korupcyjnych, wielki skandal wywołały warunki, w których pracowali robotnicy przy organizacji Mistrzostw Świata w Katarze, a na dokładkę w lutym i marcu doszły niezdecydowane działania wobec Rosji po zbrojnej agresji tego kraju na Ukrainę. Odcięcie się od Fify w dalszej perspektywie może dać EA Sports mniej problemów.
Wszystko ma swój koniec i tak też jest w przypadku serii gier pod znakiem handlowym FIFA. Niemniej wygląda na to, że gracze nie powinni odczuć tego szczególnie mocno, zważywszy na to, iż stosowane w grze licencje nie były w pełni zależne właśnie od Fify. Po wydaniu Fify 23 czeka nas zatem nowa piłkarsko-wirtualna rzeczywistość pod znakiem EA Sports FC oraz, być może, zupełnie nowych gier FIFA, wydawanych przez samą konfederację piłkarską i innych producentów.