Fatalny początek przygody Franka Lamparda z Evertonem. Wyleci jeszcze przed końcem sezonu?!
2022-04-04 13:54:25; Aktualizacja: 2 lata temuZatrudnienie Franka Lamparda miało zwiastować dla Evertonu lepsze czasy, lecz po ponad dwóch miesiącach jego pracy nic nie wskazuje na poprawę wyników. „The Toffees” znajdują się tuż nad kreską i do samego końca czeka ich desperacka walka o utrzymanie w Premier League.
Everton długo zastanawiał się nad wyborem nowego menedżera. W klubie potrzebny był człowiek, który scali skłóconą przez Rafaela Beniteza szatnię i wykorzysta drzemiący w drużynie potencjał. W mediach przewijały się takie nazwiska, jak Wayne Rooney, Graham Potter czy Roberto Martínez, lecz finalnie postawiono na Franka Lamparda.
Anglik miał sporo do udowodnienia po tym, jak Chelsea postanowiła zakończyć z nim współpracę w styczniu 2021 roku. Zastępujący go Thomas Tuchel pokazał, że tamtejszy zespół był w stanie osiągać zdecydowanie lepsze wyniki i w tym samym sezonie zatriumfował w Lidze Mistrzów.
43-latek zaczął dobrze, bowiem na samym starcie jego podopieczni wysoko pokonali Brentford w ramach 4. rundy Pucharu Anglii. Dla władz liczyły się natomiast w głównej mierze wyniki osiągane w Premier League, gdzie Everton nieoczekiwanie kręcił się w okolicach dołu tabeli. Popularne
W ligowych rozgrywkach pod wodzą Lamparda nie wiodło się już tak dobrze. Co prawda zespół odniósł przekonujące zwycięstwo nad Leeds United, lecz w międzyczasie przegrywał z Newcastle United czy Southampton.
Trudno od Evertonu oczekiwać urwania punktów Manchesterowi City, lecz porażkę 0-5 z Tottenhamem można już rozpatrywać w kategoriach blamażu. Eksperci zresztą traktują ten wynik jako krytyczny dla drużyny, która nie wiedziała w jaki sposób może zażegnać pogłębiający się kryzys.
Kolejnym kamyczkiem do ogródka 43-letniego menedżera była niedawna przegrana przeciwko Crystal Palace w ćwierćfinale Pucharu Anglii. Strata czterech bramek dobitnie pokazuje, że Lampard może nie być odpowiednią osobą na przezwyciężenie problemów „The Toffees”.
Klub swoją nadzieję upatrywał w przerwie na reprezentację, która jest zawsze dobrym momentem do spokojnej pracy nad poprawą dyspozycji. Everton liczył na pozytywny impuls, lecz w minioną niedzielę musiał uznać wyższość West Hamu United.
Z dotychczasowych 11 meczów poprowadzonych przez Lamparda Everton wygrał cztery, z czego zaledwie dwa miały miejsce w rozgrywkach Premier League. Angielski menedżer nie potrafił ponadto odpowiednio wkomponować do nowego zespołu głośnych zimowych transferów, bowiem zarówno Dele Alli, jak i Donny Van de Beek nie poradzili sobie dotychczas z ciążącą na nich presją.
Co prawda, Everton ma do rozegrania dwa spotkania więcej, niż znajdujące się w strefie spadkowej Watford. Trudno jednak sobie wyobrazić, by z miejsca zaczął seryjnie zdobywać punkty. W tej sytuacji bardziej prawdopodobna jest paniczna walka o utrzymanie do ostatnich kolejek sezonu.
Nad Lampardem gromadzą się czarne chmury, a z każdym tygodniem jego posada jest coraz bardziej zagrożona. Angielskie media spekulowały niedawno, że do zwolnienia może dojść jeszcze w trakcie bieżącej kampanii. Władze „The Toffees” wybrały sobie już nawet idealnego kandydata do zastąpienia Anglika, a byłby nim Bruno Génésio z Stade Rennais.