FC Barcelona: Jednak inny styczniowy priorytet. Xavi chce przynajmniej spróbować

2021-11-12 10:18:25; Aktualizacja: 3 lata temu
FC Barcelona: Jednak inny styczniowy priorytet. Xavi chce przynajmniej spróbować Fot. Miguel Ruiz | FC Barcelona
Rafał Bajer
Rafał Bajer Źródło: The Times

Xavi Hernández nie zważa na niski budżet transferowy i już w styczniu chce wzmocnić swój skład. Priorytetem dla FC Barcelony ma być Raheem Sterling, informuje „The Times”.

FC Barcelona nie ma zbyt dużych środków, by zaszaleć na styczniowym rynku transferowym, ale to nie oznacza, że działacze nie będą aktywni. Nowemu trenerowi bardzo zależy na tym, by już zimą dokonać konkretnych wzmocnień, które pozwoliłyby na wzmocnienie mocno nadszarpniętego latem składu. Jeszcze w czwartek katalońskie „Mundo Deportivo” informowało, że priorytetami są Dani Olmo i Ferran Torres, inne światło na sprawę rzuca jednak brytyjskie „The Times”.

Według tego dziennika, nie maleje zainteresowanie Raheemem Sterlingiem. Manchester City w ostatnich miesiącach liczył na to, że uda się dojść do porozumienia ze skrzydłowym w sprawie odnowienia kontraktu, na ten moment jednak się na to nie zanosi. Umowa co prawda obowiązuje do końca czerwca 2023 roku, lecz dla „Obywateli” oznacza to tyle, iż wkrótce będą mieli ostatnią okazję, by zarobić na Angliku.

Xavi uznał, że skrzydłowy bardzo mu się przyda, dlatego też poprosił kierownictwo, by przynajmniej spróbowało go pozyskać już w styczniu. Wątpliwe, by od razu doszło do transferu definitywnego. Najprawdopodobniej oferty będą zakładały jedynie wypożyczenie z opcją lub obowiązkiem wykupu.

Sterling jest zainteresowany grą dla FC Barcelony i ekscytuje go wizja spróbowania swoich sił w hiszpańskiej LaLidze, pytanie jednak, co z warunkami finansowymi. Sytuacja „Blaugrany” nie pozwala na proponowanie szczególnie wysokich pensji, o czym przekonało się już latem kilka gwiazd, jak choćby Memphis Depay czy Sergio Agüero. Obaj mogli liczyć na wyższe zarobki w innych klubach, ostatecznie Katalończycy przekonali ich szeregiem bonusów. Podobnie ma być w przypadku wychowanka Liverpoolu.

26-latek musi liczyć się z tym, że na Camp Nou w tej chwili nie zarobi więcej niż w obecnym zespole, zatem negocjacje z pewnością nie będą należały do najłatwiejszych. Xavi wierzy jednak, że może mu się udać przekonać zawodnika swoim projektem i perspektywą wzbogacenia się w przyszłości, choćby za sprawą sukcesów czy w kontekście marketingowym.