36-letni defensywny pomocnik Palmeiras został wyrzucony z
murawy w 78. minucie meczu, kiedy to sfaulował Jeana Pyerre'a.
Doświadczony piłkarz zobaczył za to przewinienie drugą żółtą
i w konsekwencji czerwoną kartkę.
Zaraz po tym były gracz
m.in. Fiorentiny, Galatasaray, Juventusu czy Interu... popłakał
się. Melo usiadł na boisku i dopiero z czasem, pocieszany przez
kolegów z zespołu, je opuścił.
Już po ostatnim gwizdku
Brazylijczyk został zapytany o całe zajście.
-
Rozgrywaliśmy bardzo dobre spotkanie przeciwko silnemu rywalowi. Gra
bez jednego zawodnika mocno skomplikowała sprawę. Zwłaszcza, że
moim zdaniem sędzia, oceniając sytuację, był bardzo surowy.
Wiele podobnych akcji w tym meczu nie kończyła się kartkami.
Obsesja kibiców na punkcie triumfu w Copa Libertadores przechodzi na
zawodników. Mężczyźni czasami płaczą. To normalna reakcja, gdy
wyrzucamy z siebie emocje - stwierdził Melo.
Brazylijscy dziennikarze wyliczyli, że czerwona kartka w meczu z Grêmio była
już 18. otrzymaną przez 36-latka w seniorskiej karierze.
Palmeiras wygrało środowe spotkanie 1:0. Rewanż odbędzie się za tydzień.
Felipe Melo popłakał się po otrzymaniu osiemnastej czerwonej kartki w karierze [WIDEO]
fot. Transfery.info
Palmeiras mierzyło się w środę w 1/4 finału Copa Libertadores z Grêmio. Spotkania nie dokończył znany z gry na europejskich boiskach Felipe Melo.