Odkąd na stanowisku dyrektora do spraw rozwoju piłki nożnej zasiadł Arsène Wenger, co jakiś czas możemy usłyszeć o mniej lub bardziej szalonych pomysłach na zrewolucjonizowanie futbolu. Francuz proponował już choćby zmiany w kontekście spalonych czy zagrań ręką, zazwyczaj jednak projekty były odrzucane dość szybko. Były menedżer Arsenalu znalazł jednak spore uznanie w oczach Gianniego Infantino, sugerując, iż mundial powinien być rozgrywany co dwa lata.
Sprawa reformy rozwija się bardzo szybko, a FIFA chce zadośćuczynić klubom i organizacjom zrzeszającym piłkarzy dodatkowe mecze, sugerując, iż zmiany dotyczyłyby również zmniejszenia liczby zgrupowań kadr narodowych. W ten sposób zawodnicy mieliby rozgrywać nieco mniej spotkać i pokonywać mniej kilometrów podczas podróży.
FIFA chce poddać pomysł pod dyskusję już 20 grudnia, podczas specjalnie zwołanego zdalnego zgromadzenia FIFA, w których każda z federacji będzie mogła odnieść się do sprawy. Jeśli wszystko poszłoby sprawnie, Infantino i spółka chcieliby przegłosować projekt już 31 marca 2022 na kongresie w Dosze.
Mundial co dwa lata wpłynąłby rzecz jasna na rozgrywki kontynentalne, a to bardzo nie odpowiada Aleksandrowi Čeferinowi. Prezydent UEFA zwraca również uwagę na to, że pozostawianie decyzji wyłącznie władzom federacji krajowych jest zwyczajnie nie fair wobec klubów i lig krajowych.
- Nie sądzę, by stosownym było, żeby poddawać taki pomysł głosowaniu - stwierdził Słoweniec.
- Tu nie chodzi tylko o poważne konsekwencje, z którymi będziemy musieli się zmagać, ale również dlatego, że choćby kluby i ligi nie będą miały prawa głosu, a tego typu projekty mają diametralny wpływ na ich istnienie.
Na te zarzuty szybko odpowiedział Gianni Infantino, który zapewnia, że choć w pełni popiera pomysł, chce najpierw poddać go dyskusji, by same argumenty przekonały tych sceptycznie nastawionych.
- FIFA nie jest oddana wyłącznie demokracji, ale debata na temat przyszłości piłki nożnej jest dla nas ważna - powiedział w rozmowie z dziennikarzami.
- Nie myślimy tylko o interesie FIFA czy o przyszłości Mistrzostw Świata, a o naszych dzieciach. Musimy patrzeć w przyszłość i upewnić się, że dzieci nasze oraz ich będą nadal zakochiwać się w futbolu, który my kochamy.
- Czy będziemy forsować pomysł wbrew sprzeciwowi Europy? Będziemy nad nim pracować tylko wtedy, gdy wszyscy będą mieli z niego korzyści, nie tylko ekonomiczne, ale i sportowe. Możemy osiągnąć globalne porozumienie. Taki jest mój cel. Nie chcę dokonywać podziałów. Nie zawsze łatwo jest być prezydentem FIFA, zwłaszcza w takich momentach, kiedy każdy powinien się wypowiedzieć.
- Rozumiem, że niełatwo jest przyjąć zmiany, kiedy coś pozostawało niezmienne przez 100 lat. Proszę tylko o spokój i racjonalne podejście, wtedy będziemy mogli o wszystkim porozmawiać 20 grudnia. Zobaczymy, jak to będzie wyglądać. Spotkaliśmy się jak na razie z krytyką, ale były też pozytywne głosy. I tak jak sędzia piłkarski pośrodku meczowego szaleństwa, musimy spróbować przekonać ludzi odpowiednimi argumentami. Chcemy uczynić futbol lepszym.