Klub z Rio de Janeiro założył przed rozpoczęciem tegorocznych rozgrywek, że na ich zakończenie w klubowym budżecie znajdzie się blisko 150 milionów euro.
Tymczasem sukces odniesiony na krajowym oraz międzynarodowym podwórku pozwolił zespołowi zarobić dodatkowe kilkadziesiąt i w efekcie zamknąć rok z blisko 200 milionami euro przychodu.
Przedstawiciele „Rubro-Negro” liczą na to, że po następnym sezonie będą mogli się pochwalić przełamaniem tej magicznej bariery, co pozwoliłoby im dostać się do grona dwudziestu najbogatszych drużyn na świecie, gdzie wraz z początkiem nowego roku na pozycji lidera ma znaleźć się FC Barcelona z przychodami wynoszącymi 852 miliony euro, która w poprzednim zestawieniu obejmującym rok 2018 znalazła się za Realem Madryt.
Zgodnie z informacjami przekazaniami przez „O Globo”, Flamengo planuje przeznaczyć zarobione pieniądze nie tylko na wzmocnienie klubu, ale także na wypłatę odszkodowań rodzinom
ofiar pożaru, który w lutym wybuchł w ośrodku treningowym klubu w Ninho do Urubu.
Jak dotąd kierownictwo zespołu z Rio de Janeiro przeznaczyło na ten cel blisko pół miliona euro.