„Gattuso nie rozumiałby specyfiki Ekstraklasy”
2017-10-16 23:01:21; Aktualizacja: 7 lat temu Fot. Transfery.info
Prezes Jagiellonii Białystok, Cezary Kulesza, udzielił wywiadu dla „Sport.pl”, w którym opowiedział między innymi o ostatnich poszukiwaniach trenera.
Po ubiegłym sezonie i zdobyciu wicemistrzostwa Polski, Jagiellonię opuścił jej dotychczasowy trener, czyli Michał Probierz. W Białymstoku rozpoczęto wówczas poszukiwania szkoleniowca, mogącego przygotować drużynę odpowiednio do udziału w europejskich rozgrywkach.
Kandydatów było wielu, a do biura prezesa wpłynęło także CV legendarnego zawodnika Milanu, Gennaro Gattuso. Jak możemy się jednak dowiedzieć z rozmowy, Kulesza wcale nie był zainteresowany Włochem, bo nie byłby on przygotowany do pracy w Polsce. Ostatecznie Jagiellonia zatrudniła wieloletniego szkoleniowca Chrobrego Głogów, Ireneusza Mamrota.
- To ja wymyśliłem Mamrota. To był wynik analizy. Rozmawiałem z różnymi trenerami. Z dwoma spotkałem się w Białymstoku, z trzema w Warszawie. I ostatecznie postanowiłem wybrać Mamrota.
- Ponowna walka o mistrzostwo? Apetyt po dobrym sezonie rośnie. Ale jestem realistą. Latem opuścił nas na przykład Jacek Góralski, który wyjechał do Ludogorca Razgrad. Już zimą miałem oferty zagraniczne dla czterech piłkarzy. Dlatego w tej chwili priorytetem Mamrota jest awans do pierwszej ósemki. A później zobaczymy.
- Czy Gattuso przysłał CV? Nie on, tylko jego menadżer. Nawet nie wiem czy Gattuso o tym wiedział. To głośne nazwisko, ale nie zrobiło na mnie wrażenia. Chociaż przez chwilę myślałem o trenerze z zagranicy. Tylko, że doszedłem do wniosku, że taki facet nie miałby czasu, by przygotować drużynę po swojemu, by poznać chłopaków, nauczyć się języka. A to jednak istotna kwestia.
- Jeśli miałbym wziąć obcokrajowca, to zrobiłbym to zimą. Wtedy okres przygotowawczy jest dłuższy. Bo co z tego, że przyszedłby Gattuso, gdyby z nikim się nie dogadał, nikogo by nie znał, nie rozumiałby też specyfiki Ekstraklasy? No i poza tym nie wiadomo jak taki Włoch odnalazłby się w naszych realiach. Tam tylko winko winko, a u nas mocniejsze trunki: Kopnięcie Łosia, Duch Puszczy, haha. Mógłby nie dać rady.
- Penew był nawet w Białymstoku, negocjowaliśmy. To fachowiec, ale mówi tylko po bułgarsku i hiszpańsku, a więc istniałaby bariera językowa. Rozmawiałem z Krasimirem Bałykowem. Mieliśmy kandydatów z Ukrainy. Jednym był Roman Hryhorczuk, trener Qabali, z którą graliśmy w eliminacjach Ligi Europy. Drugi to Myron Markewicz. Świetny szkoleniowiec, mówi po polsku, bo ma polskie korzenie, ale gdy zadzwoniłem do niego, był akurat w szpitalu.