Gigi Becali grzmi: Ten piłkarz to włóczęga

2025-12-12 20:46:13; Aktualizacja: 1 godzina temu
Gigi Becali grzmi: Ten piłkarz to włóczęga Fot. LCV / Shutterstock.com
Redakcja
Redakcja Źródło: Digisport | Transfery.info

Wokół Siyabongi Ngezany, obrońcy FCSB rodem z RPA, wywiązała się ostatnio w Rumunii dyskusja. 28-latek nie dostał od klubu pozwolenia na szybsze dołączenie do reprezentacji przygotowującej się do Pucharu Narodów Afryki, a w klubie zaczął zgłaszać problemy zdrowotne, co nie spodobało się jego pracodawcy.

Właściciel FCSB, Gigi Becali, nie oszczędza w prasie swojego podopiecznego. Gdy zawodnik zgłosił, że jest przemęczony i nie czuje się na siłach, by zagrać z Farulem Konstanca (2:1), to oskarżył go o symulowanie w celu oszczędzania sił na potrzeby kadry narodowej. Becali zagroził nawet ukaraniem obrońcy i zaczął snuć domysły, że jego problemy i słabsza forma wynikają z nieobecności w Rumunii żony zawodnika. Takie wnioski przynajmniej wyciąga południowoafrykańska prasa.

Ngezana miał nawet opuścić bez zgody obóz treningowy i pojawić się na nim dopiero następnego dnia bez słowa wyjaśnienia. Sztab reprezentacji miał obawy, czy 28-latek powinien zagrać w czwartkowym meczu Ligi Europy z Feyenoordem Rotterdam (4:3) w obawie przed nabawieniem się kontuzji. Według regulaminu FIFA, kluby powinny zwolnić piłkarzy na PNA najpóźniej 15 grudnia, chociaż protestowały przeciwko temu afrykańskie federacje, bo pierwotnie była mowa o 10 grudnia. Ngezana z Holendrami zagrał i zdobył gola.

Becali w wywiadzie dla „Fanatika” wyjawił, że nawet kupił bilety lotnicze żonie Ngezany, żeby mogła mu towarzyszyć w Bukareszcie i żeby sam zawodnik poczuł się spokojniejszy. Nie omieszkał jednak wbić zawodnikowi szpilki, jak to ma w zwyczaju.

- Zapłaciłem za jego bilety lotnicze, a jego żona tu przyleci – zapewnił dziennikarzy. - Powiedziałem mu: „no to może nie graj więcej, skoro twoja żona tu nie przyjedzie”. To włóczęga. Jakiż on był dobry, kiedy przyszedł. Był dobrym człowiekiem – wspominał z żalem Becali.

Co prawda wcześniej właściciel klubu dywagował na temat kontaktów Ngezany z „białymi kobietami”, ale najwyraźniej zmienił opinię na temat zwyczajów zawodnika. Rumuńska prasa obawia się, że obrońca może być już znużony podejrzeniami, jak i pretensjami Becalego.

Wcześniej pojawiały się w mediach spekulacje, że to nie zmęczenie było powodem, dla którego Ngezana odmówił gry z Farulem. 28-latka miała zaboleć ostra krytyka po błędzie popełnionym przez niego w pucharowym meczu z Crveną zvezdą (0:1).

PAWEŁ KIEŁBUS