Gonçalo Feio podsumował awans Legii Warszawa w Pucharze Polski

2024-10-31 23:13:30; Aktualizacja: 1 miesiąc temu
Gonçalo Feio podsumował awans Legii Warszawa w Pucharze Polski Fot. FotoPyK
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: Legionisci.com

Trener Gonçalo Feio wypowiedział się na temat awansu wywalczonego przez Legię Warszawa do 1/8 finału Pucharu Polski za sprawą wyeliminowania pogromcy Rakowa Częstochowa - Miedzi Legnica (2:1).

Pierwszoligowiec prowadzony przez Ireneusza Mamrota sprawił w I rundzie niespodziankę w postaci wyrzucenia za burtę „Medalików” i w następnej fazie stanął przed drugą szansą na wyeliminowanie kolejnego z faworytów w postaci Legii Warszawa.

Miedź Legnica postawiła „Wojskowym” twarde warunki i jako pierwsza wyszła na prowadzenie. Szybko je jednak straciła po wyrównującym trafieniu z rzutu karnego Bartosza Kapustki.

Wówczas przedstawiciel Ekstraklasy przejął większą inicjatywę i po golu strzelonym przez rezerwowego Luquinhasa objął prowadzenie, którego nie oddał już do ostatniego gwizdka sędziego.

W ten sposób Legia Warszawa jako ostatnio uzupełniła stawkę uczestników 1/8 finału Pucharu Polski. Zadowolenia z takiego obrotu spraw nie ukrywał trener Gonçalo Feio, który miał pretensje do zespołu o utratę kontroli nad przebiegiem rywalizacji, co mogło się finalnie źle skończyć.

- Obie drużyny starały się dać z siebie wszystko i mogliśmy obejrzeć piłkarskie święto w środku tygodnia w Legnicy. Doceniam postawę przeciwnika, bo choć osiągnęliśmy nasz cel, to drużyna z Legnicy postawiła trudne warunki i do samego końca walczyła o awans - przyznał portugalski szkoleniowiec na konferencji prasowej, cytowany przez Legionisci.com.

- Większość meczu była pod naszą kontrolą, z dość dużą łatwością przenosiliśmy ciężar gry na połowę przeciwnika. W ostatniej tercji mogliśmy lepiej wykorzystać pole karne, ale czuło się, że mecz jest w miarę pod kontrolą. Zależało nam na tym, aby nie dać Miedzi zbyt wielu stałych fragmentów gry, bo w tym elemencie była groźna. Początek drugiej połowy był podobny, jednak po jednej naszej stracie - należy docenić pressing przeciwnika - straciliśmy bramkę na 0-1, co nieco skomplikowało sytuację - ocenił.

- Jestem bardzo zadowolony z reakcji drużyny, bo nie spanikowaliśmy, wróciliśmy do dominacji i kolejnych sytuacji. Otrzymaliśmy rzut karny po interwencji VAR i dalej kontrolowaliśmy grę. Po przerwie spowodowanej dymem strzeliliśmy na 2-1, jednak wtedy rozpoczęła się część meczu, z której jestem bardzo niezadowolony. Prowadząc, straciliśmy kontrolę - dodał.

- Wiem, jak trudno jest grać w Pucharze Polskim to nigdy nie jest łatwe. Awansowaliśmy i dalej walczymy na trzech frontach - zakończył, przy okazji gratulując swoim podopiecznym przebrnięcia II rundy.

***

„Elektryczny, aż iskry szły”, „Kryminał przy golu”. To nie była dobra zmiana w szeregach Legii Warszawa