Gonçalo Feio wprost o odstawieniu Kacpra Tobiasza. „Nie pokazał się z najlepszej strony”
2025-02-02 20:47:12; Aktualizacja: 3 godziny temuLegia Warszawa podzieliła się zdobyczą punktową z Koroną Kielce (1:1) na starcie rundy wiosennej Ekstraklasy. Przed rozpoczęciem rywalizacji sporo zamieszania po stronie gospodarzy wywołały decyzje trenera Gonçalo Feio o postawieniu na Gabriela Kobylaka w bramce czy Ryōyę Morishitę na lewej stronie defensywy.
Niedzielne granie w pierwszej serii gier w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce kończyła potyczka „Wojskowych” z „Żółto-Czerwonymi”. Za wyraźnych faworytów do odniesienia końcowego zwycięstwa w tym starciu uchodzili gospodarze, którzy mocno skomplikowali sobie sprawę w pierwszej odsłonie spotkania.
Najpierw Gabriel Kobylak, który zajął w bramce miejsce Kacpra Tobiasza, do spółki z Rafałem Augustyniakiem sprezentowali gola Koronie Kielce i następnie kilka chwil później zmuszony do opuszczenia boiska został Ryōya Morishita, grający wyjątkowo na lewej stronie obrony, po otrzymaniu czerwonej kartki.
Tym samym dwie zaskakujące decyzje Gonçalo Feio wpłynęły w znaczący sposób na końcowy rezultat meczu, w którym padł wynik remisowy.Popularne
Portugalczyk niezwłocznie po stanięciu przed dziennikarzami wytłumaczył się z postawienia na dwóch wspomnianych graczy.
- Bronił Gabriel Kobylak, bo lepiej wyglądał w trakcie okresu przygotowawczego. Poza tym, Kacper Tobiasz był bramkarzem, który rozegrał największą liczbę minut w sparingach i nie pokazał się z najlepszej strony. Potrzebuje jeszcze trochę czasu, by być najlepszą wersją siebie - powiedział na temat sytuacji z pozycją numer jeden.
- Patryk Kun jest kontuzjowany. Ruben Vinagre rozegrał 45 minut w trakcie okresu przygotowawczego, a w mijającym tygodniu trenował z bólem. To, że doszedł sił do niedzielnego meczu jest efektem tego, że to wyjątkowy człowiek, jeśli chodzi o cechy mentalne. Znam wielu, którzy w takim stanie jak nic by nie zagrali - dodał na temat gracza, który pojawił się na boisku od początku drugiej odsłony.
Ponadto stwierdził, że nawet grając w osłabieniu, jego zespół prezentował się lepiej od walczącej o utrzymanie Korony Kielce.
- Będąc w dziesięciu na boisku dalej byliśmy lepszą drużyną. Trafiliśmy na 1:1 i mieliśmy karnego na 2:1, którego należało wykorzystać, ale tego nie zrobiliśmy. W drugą połowę weszliśmy z sytuacją sam na sam z bramkarzem i też nie zamieniliśmy tego na gola. Grając w dziesięciu od około 26. minuty, mieliśmy większe posiadanie pilki, większa liczbę oddanych strzałów i stworzonych sytuacji, ale i tak nie wygraliśmy. To podsumowanie tego spotkania - powiedział.