Gorąco po meczu Borussii Dortmund. Rodzice Jobe'a Bellinghama byli wściekli

2025-08-24 13:20:49; Aktualizacja: 4 godziny temu
Gorąco po meczu Borussii Dortmund. Rodzice Jobe'a Bellinghama byli wściekli Fot. Vitalii Vitleo / Shutterstock.com
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Sky

Borussia Dortmund rozpoczęła sezon Bundesligi zaledwie od remisu z FC St. Pauli. Już po pierwszej połowie sobotniego widowiska zmieniony został Jobe Bellingham. Decyzja ta nie spodobała się rodzicom Anglika, którzy wdali się w ostrą dyskusję z dyrektorem sportowym Sebastianem Kehlem - relacjonuje Patrick Berger ze Sky.

Jobe Bellingham stał przed niezwykle trudnym wyborem. Po udanych chwilach w Sunderlandzie zainteresowało się nim pokaźne grono dużych klubów. Pomocnik wspólnie z rodzicami dobrze przemyślał następny krok. Podążając śladem starszego brata, postawił więc na przenosiny do Borussii Dortmund.

19-latek naturalnie nie uniknie porównań do Jude'a. Warto jednak pamiętać, że to zawodnicy o zupełnie różnych profilach.

Jak się okazuje, utalentowany zawodnik ma pewne zastrzeżenia wobec swojego początku na Signal Iduna Park. Podczas oficjalnego debiutu spędził na murawie 26 minut. Następnie wyszedł w podstawowym składzie na starcie z FC St. Pauli w ramach pierwszej kolejki Bundesligi.

Bellingham rozegrał tylko jedną połowę - na drugą już nie wyszedł. 

Taka decyzja nie spodobała się w szczególności rodzicom, którzy po ostatnim gwizdku czekali w stadionowym tunelu. Ojciec, Mark, wdał się w niezwykle emocjonalną „pogawędkę” z dyrektorem sportowym BVB Sebastianem Kehlem. 

„[...] Ojciec Mark, który jest również doradcą Jobe, był szczególnie zdenerwowany wczesną zmianą syna oraz statecznym i pozbawionym kreatywności stylem gry Dortmundu na hamburskim Millerntor.

[...] Niespodziewana wizyta Bellinghama nie została szczególnie dobrze przyjęta w klubie” - relacjonuje Patrick Berger w Sky. 

- Wszyscy jesteśmy rozczarowani wczorajszym wynikiem. Mimo to strefa aktywności jest i pozostaje zarezerwowana dla zawodników, trenerów i zarządu, a nie dla rodzin i doradców. To się więcej nie powtórzy - skomentował nazajutrz Kehl.