Gra Legii niegodna mistrzostwa. Bezbramkowy remis w Chorzowie

2016-04-19 22:21:34; Aktualizacja: 8 lat temu
Gra Legii niegodna mistrzostwa. Bezbramkowy remis w Chorzowie Fot. Transfery.info
Błażej Bembnista
Błażej Bembnista Źródło: Transfery.info

Ruch Chorzów zremisował z Legią Warszawa 0:0.

Bez Dudy i Pazdana, z Guilherme jako defensywnym pomocnikiem, Jędrzejczykiem na stoperze i Bereszyńskim na prawej flance przystąpiła do meczu w Chorzowie warszawska Legia. Gospodarze musieli przystąpić do meczu bez Mazka, ale pierwszy raz do składu wiosną wskoczył Cichocki. Mecz o wielkim ciężarze gatunkowym dla Legii, a dla Ruchu - ambicjonalny pojedynek z jednym z największych rywali.

Początek - szachy taktyczne bez wyrazu. Legia zaczęła wysokim pressingiem, Ruch postanowił wykorzystać atuty własnego boiska i siłę kontrataków. W pierwszych minutach ciekawsze akcje stworzyli jednak sobie goście - Prijović zmarnował jednak efekt swojej współpracy z Nikoliciem, a Kucharczyk mimo świetnego odbioru dograł prosto w ręce Putnockego. Im dalej - tym nudniej. Szwajcarski napastnik miał pecha - najpierw nie wykorzystał super przerzutu od Borysiuka, a potem zmarnował podanie od Nikolicia na piąty metr (dobitki nie trafił Aleksandrov). 

Gospodarze zauważyli bierność Legii dopiero w 35. minucie - Moneta minął Bereszyńskiego, lecz nie poradził sobie w starciu z Malarzem. "Bohaterowi" dwumeczu z Celtikiem wyraźnie brakuje rytmu meczowego - jego próba dośrodkowania z 41. minuty można tylko skomentować klasykiem "pusty śmiech człowieka ogarnia". To zdanie idealnie podsumowuje słabą pierwszą połowę.

Drugą część rozpoczął Mateusz Stępiński, który próbował pokonać Malarza strzałem głową. Chwile potem młody snajper chciał zdobyć bramkę przewrotką, lecz świetny strzał w równie świetny sposób obronił golkiper warszawskiej drużyny. Reszta drużyny chyba zapomniała wyjść z szatni...

Ożywienie gry musiały przynieść zmiany. Najpierw Czerczesow postanowił zmienić Aleksandrova i wprowadzić Hamalainena, potem Broź zastąpił Bereszyńskiego (zabezpieczenie lewej strony). Do końca meczu nie udało się jednak poważnie zagrozić bramce Putnockego. Przebudzenie w 90 minucie? To za późno...


Plusy: Arkadiusz Malarz, który uratował wyśmienitymi interwencjami uratował Legię przed przegraną. Świetny mecz Monety (zabrakło kropki nad i, czyli asysty bądź gola i Stępińskiego (dochodzenie do akcji mistrzowskie, ale z Malarzem dziś nikt nie wygrał).

Minus: Pozostali zawodnicy Legii. To ma być silniejsza od całej ligi drużyna? To ma być skład, wzmocniony uzasadnionym "szaleństwem" transferowym? Po tym meczu ciężko wierzyć w zdobycie mistrzostwa Polski, a o wejściu do fazy grupowej Ligi Mistrzów... Szczególnie rozczarowali Hamalainen i Bereszyński.

Ruch w ostatnich meczach nie zachwycał, ale dziś był bardzo zmotywowany, świetnie wykorzystał osłabienia kadrowe lidera. Gdyby nie Malarz, trzy punkty trafiłyby do zespołu Fornalika.