Luton Town sprawiło niespodziankę, pokonując w finale baraży o awans do Premier League Coventry City. O historycznym zwycięstwie zespołu z Kenilworth Road przesądziły rzuty karne.
Po awansie klub z Bedfordshire musiał wzmocnić kadrę. Pod skrzydła Roba Edwardsa trafili między innymi Ryan Giles, Tahith Chong, Marvelous Nakamba, Albert Sambi Lokonga czy Thomas Kaminski.
30-latek lwią część kariery spędził w Belgii, gdzie występował dla OH Leuven, Gentu czy Anderlechtu. W tej ostatniej drużynie przeciął swój los z Marcinem Wasilewskim.
Sam bramkarz miał jednak poważne problemy, by zaistnieć na Lotto Park. Rozpoczęło to serię wypożyczeń. W 2020 roku przeszedł do Blackburn i został w Anglii na dłużej.
Kaminski swego czasu reprezentował Belgię na poziomie młodzieżowym. Co ciekawe, w pewnym momencie starał się o miejsce w polskiej kadrze.
- Grał w grupach młodzieżowych Belgii. Jego ojciec pisał pismo do Polskiego Związku Piłki Nożnej, żeby Thomas wylądował w reprezentacji Polski - zdradził na antenie Viaplay Wasilewski.
Sam bramkarz Luton deklarował przed laty, że chciałby zmienić barwy narodowe. Wówczas podążyłby drogą ojcą, choć ten spełniał się w innym zawodzie z piłką.
30-latek jest synem Jacka Kamińskiego, reprezentanta Polski w siatkówce, który grał w Avii Świdnik, a karierę kończył w Belgii, gdzie osiadł na stałe.