Gracz Legii Warszawa poza kadrą na mecz Ligi Europy. Transfer już blisko?!
2025-07-08 12:02:04; Aktualizacja: 1 tydzień temu
Legia Warszawa lada moment zmierzy się w eliminacjach do Ligi Europy z FK Aktobe. Z kadry na dwumecz z kazachskim zespołem zniknęło nazwisko Sergio Barcii, który rozmawia z nowym klubem.
Mogło się wydawać, że Sergio Barcia będzie naprawdę sporym wzmocnieniem warszawskiego zespołu. Urodzony w Galicji defensor trafił na Łazienkowską po rozegraniu naprawdę udanego sezonu w barwach drugoligowego CD Mirandés.
Legia zapłaciła niecałe pół miliona za gracza z potencjałem.
Na przestrzeni całego sezonu Barcia nie zdołał wywalczyć sobie miejsca w składzie. Na dodatek regularnie prześladowały go kontuzje. Z tego powodu premierowe rozgrywki na polskich boiskach okrasił zaledwie piętnastoma występami. Na murawie prezentował się przeważnie słabo.Popularne
Hiszpan rozpoczął z Legią letnie przygotowania. Znalazł się nawet w kadrze zgłoszonej na dwumecz z FK Aktobe. Jak się okazuje, w ostatnich chwilach doszło w niej do korekty.
Barcia nie widnieje już na wspomnianej liście.
„Na tę rundę nie zostali zgłoszeni: Petar Stojanović, który w poniedziałek rozpoczął treningi z drużyną, Sergio Barcia, który szuka nowego klubu oraz Marcel Mendes-Dudziński” - przypomina portal Legionisci.com.
Wedle ostatnich doniesień duże zainteresowanie sprowadzeniem 24-latka przejawia Real Valladolid.
Początek meczu Legia - FK Aktobe już 10 lipca o godzinie 21:00. Transmisja będzie dostępna na kanale TVP Sport, a także na platformie TVPSport.pl.
***
Kadra Legii Warszawa na pierwszy mecz I rundy eliminacji Ligi Europy
Bramkarze: Kacper Tobiasz, Gabriel Kobylak.
Obrońcy: Steve Kapuadi, Marco Burch, Paweł Wszołek, Rafał Augustyniak, Radovan Pankov, Rúben Vinagre, Jan Ziółkowski, Sergio Barcia, Artur Jędrzejczyk.
Pomocnicy: Claude Gonçalves, Maximillian Oyedele, Kacper Chodyna, Wahan Biczachczjan, Juergen Elitim, Patryk Kun, Ryōya Morishita, Wojciech Urbański, Bartosz Kapustka.
Napastnicy: Migouel Alfarela, Iłla Szkuryn, Jean-Pierre Nsame, Marc Gual.