31-letni skrzydłowy już parokrotnie
był bohaterem ostatnich dni okien transferowych. W tym roku o
Grosickim było stosunkowo cicho. Wkrótce może jednak się
to zmienić. Kontrakt Polaka z Hull City jest ważny do 30 czerwca 2020
roku. Widnieje w nim opcja przedłużenia, ale na razie nie wiadomo,
czy ten zapis wejdzie w życie.
- Oferty? Nie pojawiło się nic
ciekawego, dlatego nie zawracałem sobie tym głowy. Czasami dużo
się mówi, a potem nic z tego nie wychodzi. Chciałem zobaczyć, jak
to będzie wyglądało w tym oknie, nie mając oficjalnego menedżera.
Wszyscy o tym wiedzieli i sporo osób dzwoniło, żebym podpisał upoważnienie do przedstawicielstwa. Grając na wysokim poziomie, musisz jednak mieć menedżera i na pewno żałuję, że
nie miałem umowy z poważnym agentem. Sam musiałem odbierać
telefony czy odczytywać wiadomości.
- Mam w planach
nawiązanie współpracy z nowym menedżerem, ale muszę to jeszcze
przemyśleć i porozmawiać z osobami, które mi dobrze życzą.
-
Po zgrupowaniu reprezentacji będę chciał spotkać się z prezesem
Hull i porozmawiać o dalszej przyszłości. Trzeba podjąć decyzję
i albo umowa zostanie przedłużona, albo nie. Chcę wiedzieć, na
czym stoję, żeby myśleć też w przód. Oczywiście do końca będę
grał jak najlepiej dla Hull, aczkolwiek o przyszłości nie powinno
się zapominać - przyznał Grosicki.
W tym sezonie Polak
zanotował na razie pięć występów w Championship. Strzelił w
nich jednego gola.