Grosik, chcesz lepszego klubu? Poczekaj do lata
2012-11-20 15:57:36; Aktualizacja: 12 lat temu Fot. Transfery.info
Kamil Grosicki ma nadzieję, że w meczach z Anglia i Urugwajem skauci poważnych klubów obserwowali jego efektowne dryblingi. Polak już chce grać w lepszym klubie, ale czy o "Grosiku" możemy powiedzieć, że też stał się lepszy?
Nie zaskoczę nikogo i nie powiem, że jestem fanem ligi tureckiej, że oglądam te ważne, i te mniej ważne, a w szczególności pojedynki zajmującego w tej chwili. 11 miejsce Sivassporu. Nie. Szczerze mówiąc, to nawet nie pamiętam jaki mecz Süper ligi oglądałem ostatno.
KLUB
Skupmy się jednak na „Grosiku”. Starczą mi na razie suche liczby, bo nie chcę przeglądać wszystkich goli i asyst Polaka na youtube, a z samych statystyk wynika, że jest tego sporo. Kamil wyniósł się z Białegostoku w styczniu 2011 roku (za 900 tysięcy euro) i w mającej niezłą renomę lidze tureckiej wystąpił w 61 spotkaniach, strzelił 12 goli, a przy 14 asystował. Ciężko powiedzieć, czy pomocnicy Sivassporu są tak słabi, ale zauważcie, że tylko dwóch może poszczycić się większą ilością asyst w całej swojej karierze gry w Turcji niż nasz narodowy „Grosik”. A są to niewychylający nosa spoza ojczystej ligi 32-letni Mehmet Nas oraz 29-letni Erman Kilić. A Kamil ma 24 lata i raczej na Süper Lig skazany być nie musi.
REPREZENTACJA
Dobra, bo miałem jechać po Kamilu, że jest słaby, że powinien na razie zapomnieć o grze w lepszym klubie. Dlaczego? Bo widzę jak gra w kadrze. Jest szybki, efektowny, gra bez kompleksów i nie boi się gry w żadnej strefie boiska? Tak, ale mało jest z tego bramek. W sumie tylko dwie, bo przy tylu asystował, a strzelić osobiście nie udało mu się żadnej. Oczywiście, takie niewytłumaczalne fatum dotyczące reprezentacji to częsty przypadek, ale sam fakt, że ma taką usterkę już mu szkodzi.
POSTĘP
„Grosik” marzy o grze w lepszym klubie. Więcej, on marzy o grze w wielkim klubie. Jednak żeby przeskoczyć, a niewielką tak naprawdę, przeszkodę, która dzieli go od wejścia na wyższy poziom, trzeba pokazywać więcej. Jego siatki zakładane Anglikom czy dryblingi w meczu z Urugwajem są świetne, stwarza przewagę, daje drużynie kontrolę nad grą. Ciężko tego chłopaka nie chwalić, ale mam wątpliwości, czy „Grosik” przez ostatnie 2 lata zrobił aż tak wielki jakościowy przeskok. Jego akcje, choć efektowne, kończą się często daleko od bramki, i choć pierwsze kroki stawia bardzo pewnie, to do gola jeszcze kawałek drogi.
GROSIK, POGRAJ, POCZEKAJ
Kamil ma nadzieję, że któryś ze skautów wielkich klubów oglądał go w meczach z Anglią i Urugwajem. Marzyło mu się Galatasaray, ale ja wiem, że w głębi duszy chciałby zrobić jeszcze wielką karierę i zagrać w najlepszej lidze świata (sam najlepiej wiesz, która to). Ja mu tego życzę. I chociaż ten tekst jest raczej powątpiewaniem w jego obecne umiejętności, to jednak trudno „Grosika” nie chwalić i dać mu jeszcze, nawet największy możliwy, kredyt zaufania (nie, nie będzie nic o kasynie). On się będzie wyrywał, aby odejść już zimą. W swoich ostatnich wypowiedziach wylewa fundament pod swój nieuchronny, styczniowy transfer i tym samym rozbudza wyobraźnie dziennikarzy, którzy piszą już nawet o Quenns Park Rangers. „Groś”, poczekaj do lata, popiszemy o Valencii.