Grupa śmierci. Demolka Mistrzów Świata
2008-06-09 23:43:41; Aktualizacja: 16 lat temuTrzeci dzień mistrzostw przyniósł pierwsze rozstrzygnięcia w grupie śmierci. Grupa C, w której mierzą się mistrzowie świata Włosi, wicemistrzowie globu Francuzi, Holendrzy oraz Rumuni jest pod specjalną obserwa(...)
W pierwszym meczu Francja pojedynkowała się z Rumunią. Trójkolorowi zagrali w dość eksperymentalnym składzie z Anelką i Benzemą jako parą napastników. Ci dwaj piłkarze nigdy wcześniej nie występowali obok siebie na boisku – było to zresztą widać podczas poniedziałkowego meczu. Anelka grał jakby wciąż przeżywał niewykorzystany rzut karny w finale Ligi Mistrzów, a Benzema wyglądał na przytłoczonego odpowiedzialnością. Rumunii miewali problemy w obronie, ale na ogół z pojedynków pod własną bramką wychodzili zwycięsko.
Spotkanie zakończone bezbramkowym remisem było najnudniejszym meczem mistrzostw, niedosyt jaki pozostawili Rumuni i Francuzi został w pełni wynagrodzony w potyczce Włochów i Holendrów.
Mistrzowie świata nie potrafili przejąć inicjatywy. Walkę w środku pola zdominowali Engelaar i de Jong. Ich włoscy vis a vis Gattuso i Pirlo byli cieniami zawodników jakich znamy z rozgrywek Serie A. Podkreślić trzeba również znakomitą grę formacji ofensywnych. Van der Vaart, Sneijder oraz wszędobylski i arcyprzydatny Dirk Kuyt rozegrali świetne zawody. Dobry mecz zaliczył też Ruud van Niestelrooy, który strzelił pierwszą bramkę dla Holandii.
Bramka napastnika Realu Madryt (po odważnej, ale prawidłowej decyzji sędziego, który nie odgwizdał rzekomego spalonego) była jedynie uwerturą do koncertowej gry Oranje. Kapitalne akcje budziły podziw – wynik musiał w końcu ulec zmianie. Skończyło się na 3:0 po bramce Sneijdera poprzedzonej wspaniałą akcją całej holenderskiej drużyny i van Bronckhorsta, który dobił Włochów.
Dużą rolę w zwycięstwie nad Włochami miała wzorowa gra Holenderskich obrońców - wyróżnić trzeba przede wszystkim Khalida Boulahrouza, dowołanego na Euro w ostatniej chwili.
Luca Toni – supersnajper włoskiej jedenastki – nie radził sobie z defensywą pomoarańczowych. Podobnie wyglądała reszta ofensywnych graczy z Włoch. A gdy już któremuś z piłkarzy Roberto Donadoniego (na zdjęciu) udawało się strzelić celnie w światło bramki, to zawsze pewnie interweniował van der Saar.
Poniedziałkowe mecze różniły się od siebie bardzo mocno - pozostaje mieć nadzieję, że kolejne mecze w grupie C będą bardziej zbliżone poziomem do spotkania Holandia - Włochy, niż do bezbramkowej kopaniny w wykonaniu Francuzów i Rumunów.
Francja – Rumunia 0:0
Rumunia: Bogdan Lobont - Cosmin Contra, Gabriel Tamas, Dorin Goian, Razvan Rat - Razvan Cocis (64-Paul Codrea), Mirel Radoi (90-Nicolae Dica), Cristian Chivu - Banel Nicolita, Adrian Mutu (78-Marius Niculae), Daniel Niculae
Francja: Gregory Coupet - Willy Sagnol, Lilian Thuram, William Gallas, Eric Abidal - Franck Ribery, Claude Makelele, Jeremy Toulalan, Florent Malouda - Nicolas Anelka (72-Bafetimbi Gomis), Karim Benzema (77-Samir Nasri)
Holandia – Włochy 3:0
Bramki: Ruud van Nistelrooy, Wesley Sneijde, Giovanni van Bronckhorst
Holandia: Edwin van der Sar - Andre Ooijer, Khalid Boulahrouz (77-John Heitinga), Joris Mathijsen, Giovanni van Bronckhorst - Nigel de Jong, Orlando Engelaar - Dirk Kuyt (81-Ibrahim Afellay), Rafael van der Vaart, Wesley Sneijder - Ruud van Nistelrooy (70-Robin van Persie)
Włochy: Gianluigi Buffon - Christian Panucci, Andrea Barzagli, Marco Materazzi (55-Fabio Grosso), Gianluca Zambrotta - Massimo Ambrosini, Andrea Pirlo, Gennaro Gattuso - Mauro Camoranesi (75-Antonio Cassano), Luca Toni, Antonio Di Natale (64-Alessandro Del Piero)
Łukasz Sawala