Latem 2018 roku, od razu po transferze do zespołu z Arki Gdynia, filigranowy zawodnik stanowi o sile zespołu „Biało-Niebieskich”. Po podpisaniu czteroletniej umowy rozegrał on dla zespołu 133 spotkania, podczas których strzelił 19 goli i zanotował 10 asyst.
W sezonie 2019/2020 wywalczył ze Stalą awans do najwyższej klasy rozgrywek. Głównie ze względu na transformację w poprzedniej kampanii mielczanie utrzymali się w Ekstraklasie, kończąc zmagania na 15. miejscu spośród 16 ekip. Wówczas spadek przypisany był tylko jednemu zespołowi.
Od bieżącego sezonu w Ekstraklasie rywalizuje 18 drużyn. Na dwie kolejki przed końcem zmagań podopieczni Adama Majewskiego wciąż nie są pewni utrzymania.
Defensywnemu pomocnikowi za kilka tygodni wygasa umowa, więc może swobodnie prowadzić rozmowy z innymi klubami.
Można domniemywać, że tym nieujawnionym klubem polskiej ligi, zaciekawionym usługami piłkarza, jest Lechia Gdańsk.
Klub z Trójmiasta chce ukierunkować się na politykę oszczędnościową ze względu na kłopoty z dopięciem budżetu płacowego. Dlatego też wzmocnienie składu sprawdzonym zawodnikiem z tego samego poziomu ligowego wydaje się rozsądnym ruchem.
Drugim miejscem, gdzie ewentualnie mógłby odnaleźć się Tomasiewicz, jest Raków Częstochowa. Trener Marek Papszun niejednokrotnie udowadniać, że ze słynących z przeciętności graczy potrafi stworzyć zespół walczący o najwyższe cele, w tym także mistrzostwo Polski, jak zostało to udokumentowane w bieżących zmaganiach.
Przeprowadzka do Pogoni Szczecin lub Lecha Poznań to już mało realistyczny krok. Obie kadry na ten moment mogą się poszczycić odpowiednią głębią składu w linii pomocy.
Grzegorz Tomasiewicz to stały wykonawca rzutów karnych w obecnej ekipie i głównie z tego fragmentu gry poluje na zdobycze bramkowe. W tym sezonie zdobył w ten sposób już sześć bramek. Z gry udało mu się zanotować dwa trafienia i dwie asysty.