- Najuczciwszą rzeczą ze strony Pepa Guardioli byłoby to, gdyby w pewnym momencie zrezygnował z gry w reprezentacji Hiszpanii.
- Ja nie jestem przeciwko Katalończykom. Mój syn przyszedł na świat w Barcelonie, gdybym był jakimś radykałem, zrobiłbym wszystko, żeby urodził się w Madrycie czy Sewilli. Jestem tylko przeciwny ich dążeniu do niepodległości - przyznał 44-latek.
Guardiola jeszcze jako czynny piłkarz reprezentował hiszpańskie barwy w latach 1992-01. W tym czasie zanotował w sumie 47 spotkań, w których strzelił pięć goli.
- Gerard Piqué? To
taki sam przypadek. On cały czas jest w kadrze, ale przyjdzie taki
moment, w którym opowie się za niepodległością dla Katalonii w
sposób równie jednoznaczny, jak zrobił to Guardiola. Już teraz
przecież to popiera - dodał Pérez, który sam rozegrał dla reprezentacji 38 spotkań.
To
oczywiście nie pierwszy komentarz uderzający w piłkarzy rodem z
Katalonii. Sam Pique nie jest zbyt lubiany przez większą część
kibiców z Hiszpanii. Dyskusje na temat tego, czy powinien dalej
występować w koszulce „La Furia Roja” prowadzi się od dawna.