Kiedy w 2021 roku Jadon Sancho trafiał do Manchesteru United z Borussii Dortmund, uważano go za jednego z najbardziej utalentowanych skrzydłowych. Taka renoma nie mogła dziwić. Anglik miał bowiem za sobą trzy fantastyczne sezony gry na Signal Iduna Park. „Czerwone Diabły” zapłaciły za niego wówczas ponad 80 milionów euro.
Przez pierwsze dwie kampanie Sancho regularnie zbierał minuty, ale nie dostarczał już takich liczb, do których przyzwyczaił wszystkich za czasów gry w Dortmundzie.
We wrześniu piłkarz popadł w olbrzymi konflikt z Erikiem ten Hagiem. Trener zarzucił swojemu podopiecznemu brak dyscypliny. 23-latek publicznie stwierdził, że to kłamstwo, czego efektem było odsunięcie od składu. Od tamtej pory nie wystąpił w żadnym spotkaniu z udziałem Manchesteru United.
Dlatego, gdy tej zimy nadarzyła się okazja do powrotu na „stare śmieci” w ramach wypożyczenia do końca sezonu, piłkarz nie musiał się długo zastanawiać. Od razu przyjął ofertę.
Sancho zdążył wystąpić już we trzech spotkaniach ligowych. Każde z nich zakończyło się zwycięstwem BVB, a on sam zanotował jedną asystę.
Jednak nieprzyzwyczajony w ostatnim czasie do częstych występów gracz zaczął zmagać się z problemami mięśniowymi. Z tego powodu opuścił zakończony bezbramkowym remisem mecz przeciwko Heidenheim.
„Bild” informuje, że 23-latek wciąż nie trenuje z drużyną w pełnym zakresie. Lekarze robią wszystko, aby przywrócić go do zdrowia na najbliższe starcie z Freiburgiem.
Z drugiej strony w Dortmundzie mają świadomość problemów, z jakimi mierzy się Jadon Sancho. Klub nie będzie za wszelką cenę forsował jego występu.
Zespół prowadzony przez Edina Terzicia zajmuje obecnie czwarte miejsce w Bundeslidze.
20 lutego Borussia rozegra pierwszy mecz w ramach 1/8 finału rozgrywek Ligi Mistrzów. Jej rywalem będzie PSV Eindhoven.
![Relacje transferowe na żywo [LINK]](img/ads/relacje.jpg)
