Henderson po porażce z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów

2018-05-26 23:42:27; Aktualizacja: 6 lat temu
Henderson po porażce z Realem Madryt w finale Ligi Mistrzów Fot. Transfery.info
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: BT Sport

Liverpool nie zdołał przełamać passy Realu Madryt w Kijowie i „Królewscy” po raz trzeci z rzędu sięgnęli po Ligę Mistrzów.

„The Reds” po raz ostatni wystąpili w finale najbardziej prestiżowych klubowych rozgrywek w Europie w 2007 roku. Po wielu latach wyczekiwania w końcu udało im się dotrzeć do upragnione walki o tytuł najlepszego zespołu na Starym Kontynencie.

W decydującym meczu na Liverpool czekał Real Madryt, który nie pozwolił angielskiej drużynie przerwać swojej dominacji w Europie i po raz trzeci z rzędu może się cieszyć ze zwycięstwa w Lidze Mistrzów.

Rozgoryczenia po porażce z „Królewskimi” nie krył Jordan Henderson. Kapitan ekipy z Anfield nie miał jednocześnie większych pretensji do Lorisa Kariusa, który popełnił dwa fatalne błędy przy dwóch straconych bramkach.

- Oczywiście, że jesteśmy rozczarowani. Zrobiliśmy wszystko, aby osiągnąć nasz cel, bo zdołaliśmy wrócić do gry po straconym golu, ale popełniliśmy też błędy. Real Madryt był dziś na prawdę dobry. To fantastyczna drużyna i zasłużyła na zwycięstwo, bo była od nas lepsza tej nocy - powiedział Anglik.

- Przez pierwsze 30-35 minut dominowaliśmy na boisku i stworzyliśmy sobie kilka szans. Po kontuzji odniesionej przez Salaha straciliśmy inicjatywę. Nadal jednak wierzyliśmy w nasze zwycięstwo - dodał pomocnik.

- Pierwsza stracona bramka? Nie wiem, co tam się stało. Przy trzeciej piłka nabrała dziwnej paraboli lotu. Nie przegraliśmy jednak przez błędy Lorisa. Dotarliśmy do finału jako drużyna i jako drużyna go przegraliśmy. Po prostu nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Jestem jednak bardzo dumny z kolegów i fanów, którzy przyjechali tutaj z nami i wspierali nas. Mam nadzieję, że będziemy kontynuować naszą pracę i dotrzemy do kolejnych finałów, w których wykorzystamy dzisiejsze doświadczenie - zakończył Henderson.