Henrich Ravas bliski powrotu do Ekstraklasy. Zaawansowane negocjacje

2024-07-11 08:18:08; Aktualizacja: 2 tygodnie temu
Henrich Ravas bliski powrotu do Ekstraklasy. Zaawansowane negocjacje Fot. foto.sports.pl / Fotopyk
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Samuel Szczygielski [Meczyki.pl]

Wszystko wskazuje na to, że lada moment Henrich Ravas przeniesie się z amerykańskiego New England Revolution do Cracovii - informuje Samuel Szczygielski z Meczyki.pl.

Pierwszym polskim klubem Henricha Ravasa był Widzew Łódź, którego szeregi zasilił w marcu 2022 roku, przechodząc wówczas z drużyny FK Senica. Wraz z nim wywalczył on awans do Ekstraklasy i był jego ważną postacią. Finalnie jednak drogi obu stron rozeszły się w styczniu bieżącego roku.

Wtedy do łódzkich działaczy zgłosiło się amerykańskie New England Revolution, które wystosowało za słowackiego golkipera kilka różnych propozycji. Jedna z nich, opiewająca na kwotę 1,1 miliona euro, została ostatecznie zaakceptowana i tym samym Ravas zanotował ciekawą przeprowadzkę za Ocean.

Czy był to dla niego dobry ruch? Wygląda na to, że niekoniecznie, ponieważ jeszcze w czerwcu Samuel Szczygielski z Meczyki.pl informował, że 26-latek znajduje się na tak zwanym „wylocie”. Taki obrót spraw miał przypodobać się ekstraklasowej Cracovii, która wykazała nim zainteresowanie.

Teraz wspomniany dziennikarz podał kolejne informacje odnośnie tej sprawy, według których transfer Ravasa do drużyny z Krakowa jest już bliski finalizacji. Obecnie pomiędzy obiema stronami trwają zaawansowane negocjacje. Jeśli te pójdą zgodnie z planem, to Cracovia pozyska niebawem byłego golkipera Widzewa, który w nowym sezonie będzie jej pierwszym wyborem.

Ravas po zimowym transferze do New England Revolution rozegrał łącznie dwanaście spotkań, które okrasił czterema czystymi kontami. Jego dotychczasowy bilans składa się na osiem występów na boiskach Major League Soccer oraz cztery w Pucharze Mistrzów CONCACAF.

Aktualna umowa słowackiego bramkarza łączy go z amerykańskim klubem do 31 grudnia 2026 roku. Oznacza to, że Cracovia w przypadku transferu definitywnego będzie musiała sięgnąć do kieszeni po wyznaczoną kwotę. Na ten moment nie wiadomo, ile dokładnie ona wyniesie.