W lecie Sparta Praga przeszła przez prawdziwą rewolucję, zatrudniając zawodników, o których jeszcze kilka lat wcześniej nie mogłaby nawet pomarzyć. Klub z czeskiej stolicy wspomagany jest poprzez fundusze jej właściciela i przy okazji jednego z najbogatszych Czechów, Daniela Křetínský’ego. Dzięki niemu praski zespół wzmocnili w lecie tacy piłkarze, jak: Marc Janko, Jonathan Biabiany, Tal Ben Haim czy Rio Mavuba.
Wszystko wskazuje jednak na to, że Sparta została powierzona w ręce złego szkoleniowca, Andrei Stramaccioniego, bowiem znajduje się na zaledwie piątym miejscu w lidze czeskiej. To wynik znacznie poniżej oczekiwań, grożący nawet niezakwalifikowaniem się do europejskich pucharów. Wydaje się, że właśnie gra w Europie jest celem minimum postawionym przed włoskim trenerem.
W przyszłym tygodniu Křetínský ma spotkać się w Pradze z agentem Slaven Bilicia, czyli szkoleniowca, który niedawno stracił pracę w West Ham United. Rozmowy są na wczesnym etapie, dlatego na razie niczego nie można potwierdzić, oprócz tego, że pierwszy kontakt faktycznie nastąpił.
Chorwat jest najbardziej znany z pracy ze swoją ojczystą reprezentacją, gdzie był chwalony za wyniki oraz styl gry zespołu. Z kadrą pojechał między innymi na Mistrzostwa Europy w 2008 roku. Później 49-latek współpracował z Lokomotiwem Moskwa i Beşiktaşem.