Huczna prezentacja Sergio Ramosa w Sevilli. Syn marnotrawny wrócił do domu [WIDEO]

2023-09-07 10:15:12; Aktualizacja: 1 rok temu
Huczna prezentacja Sergio Ramosa w Sevilli. Syn marnotrawny wrócił do domu [WIDEO] Fot. Sevilla FC
Patryk Krenz
Patryk Krenz Źródło: Sevilla FC

Sergio Ramos po 18 latach wrócił do Sevilli. Doświadczony defensor został przyjęty niezwykle ciepło przez kibiców na Ramón Sánchez-Pizjuán.

37-latek po miesiącach niepewności wrócił do macierzystej Sevilli. On sam wielokrotnie przyznawał, że marzył o takim ruchu, lecz nie zapowiadało się, że do niego dojdzie. Dopiero w momencie, gdy Ramos zdecydował się na przeprowadzkę do Arabii Saudyjskiej, z propozycją wyszli Andaluzyjczycy.

Dwukrotny mistrz Europy bez zastanowienia przyjął ofertę, nie bacząc na niezbyt atrakcyjne zarobki.

Na początku wydawało się, że w sercu Andaluzji czeka go trudna przeprawa. Nie z powodu braku formy, lecz niechęci lokalnych kibiców.

Stoper z Camas podczas gry w Realu Madryt wielokrotnie podpadł publiczności na Ramón Sánchez-Pizjuán. Konflikt eskalował do tego stopnia, że już przez lata Ramos był przez sympatyków „Los Nervionenses” wygwizdywany.

W końcu swoje stanowisko zabrali ultrasi klubu, którzy jednoznacznie potępili ten transfer.

„[...] Uważamy, że już sama propozycja podpisania tego kontraktu była brakiem szacunku dla wartości, które uczyniły nas wielkimi, dla symboli i legend, które broniły naszego herbu, a także dla tysięcy sevillistas, którzy w przeszłości cierpieli z powodu szyderstw ze strony tego zawodnika.

Uważamy, że podpisanie tego kontraktu jest korzystniejsze dla interesów niektórych menedżerów, którzy nie rozumieją, co czyni Sevillę wielką i którzy dbają tylko o swoje osobiste i/lub ekonomiczne interesy. Nie jesteśmy ich chórem i zawsze będziemy po stronie Sevilli, ale nie tych, którzy szargają jej wizerunek swoimi decyzjami [...]” - opublikowała w mediach społecznościowych grupa Biris Norte.

Atmosfera była zatem napięta.

Podczas oficjalnej prezentacji Ramosa na Ramón Sánchez-Pizjuán niesnaski poszły w niepamięć. Legendę hiszpańskiej piłki przywitały pękające w szwach trybuny.

- Ultrasi z Biris Norte przeciwko mojemu powrotowi? To temat, który jest na stole. Chcę okazać szacunek opinii kibiców i osób, które zabolały moje gesty. Obym poprzez postawę na boisku i przeprosiny mógł zmienić ich zdanie. Mamy za dużo wrogów na zewnątrz, by walczyć między sobą. Bronimy tych samych interesów i musimy wiosłować w jednym kierunku. Przeprosiłem za moje błędy i mam nadzieję, że wszyscy będziemy mogli żeglować z wiatrem - powiedział z murawy stadionu 37-latek.