Ibrahimović: Jestem tutaj prezesem, zawodnikiem i trenerem

2020-07-08 05:50:32; Aktualizacja: 4 lata temu
Ibrahimović: Jestem tutaj prezesem, zawodnikiem i trenerem Fot. AC Milan
Karol Brandt
Karol Brandt Źródło: DAZN

Wczoraj AC Milan pokonał na San Siro Juventus 4:2. Początkowo nic nie zapowiadało takiego rezultatu, tym bardziej że tuż po rozpoczęciu drugiej połowy turyńczycy prowadzili już 2:0. Sygnał do odrabiania strat dał jednak Zlatan Ibrahimović, który w swoim stylu podsumował zwycięstwo.

Szwedzki napastnik do „Rossonerich” dołączył na początku stycznia i niezwykle szybko wpłynął na grę swojej nowej-starej drużyny. To w dużej mierze z tego powodu Mediolan opuścił Krzysztof Piątek, przenosząc się do niemieckiej Herthy.

Mimo 38 lat na karku, przed zawieszeniem rozgrywek atakujący w dziesięciu występach strzelił cztery gole i raz asystował.

Kiedy jednak piłkarze gotowali się do powrotu na boiskach, zawodnik zmagał się z urazem, który mógł go nawet wykluczyć z gry do końca sezonu i przekreślić jego szanse na pozostanie w stolicy Lombardii. „Ibra” pokonał problemy zdrowotne, a wczoraj pokazał, że wciąż znajduje się w znakomitej dyspozycji.

To właśnie on strzelił pierwszego gola dla Milanu, a później dorzucił do tego kluczowe podanie. W efekcie jego zespół sięgnął po trzy punkty, pokonując u siebie lidera tabeli Juventus. Nic więc dziwnego, że po zakończeniu zawodów był on w znakomitym humorze i w swoim stylu rzucił do zgromadzonych dziennikarzy kilka chwytliwych zdań.

– Nie jest żadną tajemnicą, że jestem już stary. Niemniej dla mnie wiek to tylko liczba. Każdego dnia ciężko pracuję, starając się zachować odpowiedni balans. Szczerze, czuję się dobrze. Nieustannie dążę do tego, aby w jak największym stopniu móc pomóc drużynie – oznajmił.

– Z pewnością nie jestem tu, aby być czyjąś maskotką. Jestem tu, aby pomóc moim kolegom z zespołu, kibicom i klubowi. Gdy nie udaję mi się zrobić różnicy, czuję się z tym źle – kontynuował.

Doświadczony napastnik z powrotem na San Siro był łączony od dawna, jednak ten cel udało się zrealizować dopiero zimą. Według Ibrahimovicia o pól roku za późno.

– Jestem tutaj prezesem, zawodnikiem i trenerem. Jedyny minus to taki, że zarabiam tylko za bycie tym drugim. Gdybym był tu od początku sezonu, świętowalibyśmy właśnie zdobycie Scudetto – zaznaczył.

116-krotny reprezentant „Trzech Koron” jest związany z Milanem do końca sierpnia. Pytany o przyszłość, jak na razie nie chce nic deklarować, choć nie wyklucza rozstania z „Rossonerimi”, których trykot jak dotąd przywdziewał 98 razy (62 trafienia i 27 asyst).

Po zwycięstwie nad Juventusem mediolańczycy aktualnie zajmują piąte miejsce w tabeli. „Stara Dama” z kolei utrzymała prowadzenie.