Icardi: Bardzo jasny komunikat Marotty. „Nikt mu nie mówił, że może zostać!”
2019-08-27 07:03:35; Aktualizacja: 5 lat temuDyrektor Interu Mediolan, Giuseppe Marotta, otwarcie przyznał, że Mauro Icardi nie jest już mile widziany w klubie.
Telenowela z udziałem Mauro Icardiego trwa w najlepsze, a im bliżej końca okna, tym strony zdają się popadać w coraz to nowsze konflikty. Przez całe lato można odnieść wrażenie, że „Nerazzurri” robią wszystko, by uprzykrzyć piłkarski żywot Argentyńczykowi i zmusić go do odejścia, ten jednak pozostaje nieugięty, a jego żona-agentka, Wanda Nara, ochoczo rozpowiada w mediach, iż jej mąż odrzucił bardzo kuszące propozycje, ponieważ chce dalej bronić barw ekipy z San Siro.
Te słowa zdecydowanie nie spodobały się Giuseppe Marotcie. Działacz odpowiedzialny za transfery Interu był wyraźnie zdenerwowany na obóz piłkarza i postanowił raz na zawsze rozwiać wszelkie wątpliwości - Icardi nie znajdzie dla siebie miejsca w budowanym pod wodzą Antonio Conte zespole.
- Odbieramy słowa Wandy Nary z irytacją, zarówno przez moment ich wypowiedzenia, jak i sposób ich przekazu - powiedział wprost Marotta w rozmowie z telewizją „DAZN”.Popularne
- Mogę z całą stanowczością zaprzeczyć, jakoby ktokolwiek w klubie powiedział Icardiemu, że ten może zostać w Interze, a już szczególnie nie zrobił tego prezydent Steven Zhang. Nasza strategia jest oparta o precyzję i komunikowanie wszystkiego w odpowiednim czasie. Będziemy to dalej robić i żadna osoba tego nie zmieni.
Wygląda więc na to, że przyszłość Argentyńczyka nie jest związana z występami dla Interu. Piłkarz stracił już opaskę kapitańską, a jego numer 9 przejął Romelu Lukaku. Mimo to wydawało się, iż gracz mógł wrócić do łask, ponieważ otrzymał numer 7 i został zgłoszony do rozgrywek. Stosunkowo niski numer i do tego taki, który miał w teorii trafić na plecy Alexisa Sáncheza, rozbudziły pewne nadzieje, ale te szybko zostały rozwiane. Icardi nie znalazł się nawet na ławce rezerwowych na mecz z Lecce, a warto podkreślić, że w Serie A trenerzy mogą korzystać przy zmianach nawet z 12 zawodników.