Iñaki Astiz po dotkliwej porażce z Lechem Poznań

2024-11-10 20:32:16; Aktualizacja: 1 dzień temu
Iñaki Astiz po dotkliwej porażce z Lechem Poznań Fot. FotoPyK
Dawid Basiak
Dawid Basiak Źródło: Legia Warszawa

Lech Poznań w piętnastej kolejce Ekstraklasy pokonał u siebie Legię Warszawa aż 5-2. Na pomeczowej konferencji prasowej dużych rozmiarów porażkę stołecznego zespołu skomentował Iñaki Astiz, który tego dnia zastąpił na ławce trenerskiej Gonçalo Feio. Portugalczyk pauzował z powodu nadmiaru żółtych kartek.

Lech Poznań w poprzedniej kolejce Ekstraklasy zanotował niespodziewaną porażkę z Puszczą Niepołomice, dlatego też niedzielny pojedynek z Legią Warszawa był dla niego dobrą okazją do zmazania plamy.

Bezpośrednie starcia tych dwóch zespołów zawsze zapewniają sporo emocji, ale tak szalonego obrotu spraw chyba nikt się nie spodziewał. Otóż w meczu tym padło łącznie siedem goli, z czego pięć z nich trafiło na konto ekipy z Bułgarskiej, która w ligowym hicie po prostu zdemolowała stołeczną drużynę wynikiem 5-2. Tak obfite zwycięstwo z odwiecznym rywalem z pewnością smakuje wyjątkowo.

Zgoła odmienne nastroje buzują obecnie w Legii, która przegrała pierwszą potyczkę od 20 września. Wówczas uległa ona na wyjeździe Pogoni Szczecin i od tamtego momentu przez dziewięć spotkań z rzędu była niepokonana, aż do teraz.

Wstydliwy rezultat po końcowym gwizdku skomentował Iñaki Astiz, który w tej kolejce zajął miejsce Gonçalo Feio. Portugalczyk w wyniku nadmiaru żółtych kartek nie mógł zasiąść na ławce.

- Po pierwsze chciałbym podziękować kibicom za wsparcie. To był wyrównany mecz, jesteśmy rozczarowani, bo nie tak to miało wyglądać. W sytuacjach bramkowych ten mecz był wyrównany, wygrała drużyna bardziej skuteczna. W defensywie nie zagraliśmy dziś na takim poziomie, jak w ostatnich spotkaniach. To jeden z powodów wysokiej porażki - powiedział.

- Pięć straconych bramek pokazuje, że nie zagraliśmy na poziomie, jaki prezentowaliśmy ostatnio. Dziś przytrafiło się trochę błędów, to nie był nasz poziom. Nie byliśmy też skuteczni. Przy wyniku 2:4 szukaliśmy gola, by złapać kontakt, ale nie wykorzystaliśmy szans. Jeśli masz wynik po swojej stronie, to aspekt fizyczny nie jest aż tak ważny. Człowiek nie ma tego w głowie. Natomiast, gdy trzeba gonić, to temat fizyczności może się pojawić. Lech wyglądał lepiej indywidualnie - podsumował.

Legia po piętnastu rozegranych spotkań zajmuje obecnie piątą lokatę w ligowej tabeli. Po przerwie na reprezentacje zmierzy się ona na własnym stadionie z Cracovią.