Inter Mediolan: Odliczanie trwa. Co blokuje transfer Icardiego?!

2019-08-23 13:55:09; Aktualizacja: 5 lat temu
Inter Mediolan: Odliczanie trwa. Co blokuje transfer Icardiego?! Fot. Transfery.info
Mateusz Jaworski
Mateusz Jaworski Źródło: Transfery.info

Mauro Icardi pozostaje ostatnim z trzech podstawowych dotąd graczy Interu Mediolan odstrzelonych przez Antonio Conte, który jeszcze nie opuścił klubu. Sprawa jego transferu ma jednak drugie dno, a odejście istotnie utrudnił i wciąż utrudnia czynnik w ogóle niezwiązany w futbolem.

Jeszcze rok temu Inter i jego formacja ofensywna miał opierać się na trójce Radja Nainggolan – Ivan Perišić – Mauro Icardi. Dwóch pierwszych w Mediolanie już nie ma, trzeci jest na wylocie od kilku miesięcy. Sprawę przesądził Conte, który publicznie oświadczył, że dla Icardiego nie ma miejsca w jego drużynie. Dla wszystkich zainteresowanych jest jasne, że Icardi odejdzie z Mediolanu. Pytanie nie brzmi czy, a kiedy.

I tu pojawia się problem, ponieważ o transferze Icardiego jedynie się mówi. Sytuacji nie ułatwia rzecz jasna stanowisko Interu, który przez publiczne wypowiedzi Conte i Beppe Marotty na temat statusu piłkarza istotnie osłabił swą pozycję negocjacyjną. Tej nie polepszają także okoliczności, w jakich zaczęła się cała sprawa z pozbawieniem Icardiego opaski, z rzekomą kontuzją kolana oraz wypowiedziami Wandy Nary. Icardiego nie bronią także występy w ostatnim sezonie – tylko jedenaście bramek w Serie A, do tego cztery w Lidze Mistrzów i dwie w Coppa Italia, przy czym ostatni gol z gry to trafienie z PSV w grudniu ubiegłego roku.

Wszystkie te okoliczności nie zmieniają jednak tego, że Icardi to wciąż znakomity napastnik, należący do światowego topu. A na takiego zawsze znajdą się chętni.
Tyle że istotny wpływ na transfer ma jeszcze jeden, raczej pomijany w mediach czynnik. Czynnik, który sprawia, że w grę wchodzę jedynie kluby z Włoch. Chodzi o synów Wandy z pierwszego małżeństwa, którzy po rozwodzie z Maxi Lopezem nie mogą opuszczać Włoch. Już w lutym tego roku wspominał o tym dziennikarz Fabrizio Biasin przy okazji informacji o zainteresowaniu Icardim ze strony Juventusu, Napoli, Realu Madryt, Chelsea i Manchesteru United. Bez rozdzielenia rodziny transfer zagraniczny nie doszedłby zatem do skutku. I w efekcie nie dojdzie.

To właśnie ze względu na synów Maxiego Lopeza, wychowywanych przez Icardiego, temat transferu zagranicznego nie był brany pod uwagę, mimo ofert, jak ta ostatnia z AS Monaco. To istotnie zawęża możliwości nie tylko samemu zawodnikowi, ale także Interowi.

Doniesienia z sierpnia wskazują na to, że na placu boju pozostają w mniejszym lub większym stopniu Juventus, Napoli i Roma, a zwłaszcza do klubu z Turynu Inter nie chciałby oddawać swojego byłego kapitana. Do tego może jednak zostać zmuszony, jeżeli na Icardim chciałby cokolwiek zarobić i nie ryzykować dalszej eskalacji sporu (na czele z rozwiązaniem kontraktu z winy klubu).

Najbliżej – nie tylko ze względu na odległość od Mediolanu – wydaje się właśnie Juventus. Transakcja z udziałem mistrzów Włoch nie będzie jednak należała do najłatwiejszych, zwłaszcza jeśli zostanie w niej uwzględniony Paulo Dybala. Do zakończenia okienka transferowego pozostają niespełna trzy tygodnie i zapewne dopiero na początku września dowiemy się, czy saga z udziałem Icardiego będzie trwała dalej, czy też znajdzie swój finał w głośnym transferze do jednego z rywali Interu w walce o czołowe lokaty w Serie A.