Isco przerwał milczenie: To największy kłamca, z jakim miałem do czynienia. Musiała rozdzielać nas ochrona

Isco przerwał milczenie: To największy kłamca, z jakim miałem do czynienia. Musiała rozdzielać nas ochrona fot. pressinphoto/SIPA USA/PressFocus
Piotr Różalski
Piotr Różalski
Źródło: Marca

Francisco Román Alarcón Suárez, czyli popularny Isco udzielił szczerego wywiadu dla „Marki”, w którym wyznał nieprzyjemne kulisy rozstania z Sevillą oraz fiasko transferu do Unionu Berlin minionej zimy.

Początki złego zaczęły się poprzedniego lata. 31-latek za obopólnym porozumieniem rozwiązał współpracę z Realem Madryt. Na Santiago Bernabéu spędził dziewięć pełnych sukcesów sezonów, ale nie był ważnym ogniwem w talii kart Carlo Ancelottiego.

Po raz pierwszy od pięciu lat wywodzący się ze szkółki Valencii zawodnik postanowił szczerze porozmawiać z jednym z hiszpańskich dziennikarzy. Wyjawił na jaw dwie historie, które tkwiły w nim niczym zadra w sercu.

– Po drodze wydarzyło się wiele rzeczy. Unieważniłem kontrakt z Realem Madryt i w tamtym okresie przygotowawczym Lopetegui był w Sevilli. Zadzwonił i powiedział, że chce mnie w drużynie. To jeden z najlepszych trenerów, u boku których pracowałem. Dawałem z siebie wszystko, co najlepsze pod jego wodzą. Miałem też oferty z Włoch. Myślałem, że postawiłem dobry krok, ponieważ znalazłem się w świetnej drużynie, grającej w Lidze Mistrzów.

– Za jakiś czas Julena zwolniono. Przybył Sampaoli i też było w porządku. Najgorsze zaczęło się wraz z nadejściem zimowego okna transferowego. W klubie działo się sporo dziwnych rzeczy. Ludzie z zarządu wydzwaniali do mojego agenta, aby znaleźć mi drogę do wyjścia, bez jakiegokolwiek uprzedzenia mnie. Kiedy już znalazłem się na wylocie, porozmawiałem bezpośrednio z Monchim [dyrektorem sportowym Sevilli – przyp. red.].

– Przekazałem mu: „Dotarły do mnie pewne słuchy i nie wiem, o co chodzi. Chcecie mnie w tym klubie czy nie? Bądźcie ze mną szczerzy i wywleczmy wszelkie problemy na wierzch. Jestem do waszej dyspozycji”. Nie wiedziałem, na jaką skalę Sevilla przechodzi przez kryzys ekonomiczny, ale po tej rozmowie wszystko się pogorszyło.

– Monchi odpowiedział mi, że jeśli chcę znaleźć nowe miejsce, powinienem odejść. Potem rozpowiadał wszystkim, że chce odejść, co nie było prawdą. Zaczął codziennie wydzwaniać do mnie i mojego prawnika, dręcząc nas o podpisanie kontraktu z kimś innym.

– Spotkałem się z nim znowu i powiedziałem, że nie wykazuje się uczciwością w stosunku do mnie i ludźmi, z którymi rozmawia, wygadując niestworzone rzeczy. Przez to narodził się mały konflikt.

– W końcu przekazałem mu, że nie spotkałem większego kłamcy w świecie piłki. Później zaczął mnie prześladować. Po jednym z treningów w drodze do szatni przechodziliśmy obok siebie, złapał mnie za szyję. Odepchnąłem go, aż w końcu musiała rozdzielać nas ochrona. Oczywiście nie chciałem dłużej zostać w klubie pod żadnym pozorem, choć miałem bardzo dobre relacje z kolegami, a kibice traktowali mnie cudownie. Nikt nie odniósł się do tamtej sytuacji, nie przeprosił, nie ustosunkował się do szerzących kłamstw Monchiego, nie wspominając o jego agresji.

W grudniu Isco rozwiązał kontrakt z zespołem z Andaluzji. Chwilę potem przyszło zimowe okienko, podczas którego miał związać się z Unionem Berlin. Co poszło nie tak?

– To, co wydarzyło się w Niemczech, wzbudziło we mnie przerażenie. Gdzieś o godzinie 16, w ostatnim dniu okresu transferowego, ludzie z Berlina skontaktowali się ze mną i powiedzieli, że chcą mnie w drużynie. Mój agent (Jorge Mendes) zadzwonił z wieścią, że Union Berlin przedstawił mi bardzo dobrą ofertę. Krótkoterminowa umowa z opcją rocznego przedłużenia.

– Faktycznie, warunki były dobre. Awansowali do Ligi Europy. Projekt też prezentował się zacnie, więc zaakceptowałem to. Wysłali mi dokumenty, które następnie przekazałem prawnikowi. Wszystko było w jak najlepszym porządku. Spakowałem walizki i udałem się w samotną podróż do Berlina. Nie było możliwe, abym w parę godzin zorganizował ekspresową wycieczkę dla całej rodziny: żony i dwóch małych dzieci.

– Kiedy już przybyłem na miejsce, spotkałem się z pewnym człowiekiem związanym z klubem. Wszystko było już załatwione. Zrobiliśmy zdjęcia, pomachałem do kamery. Stawiłem się, żeby przejść testy medyczne następnego dnia.

– Nadszedł poranek, a w drodze do pobliskiego szpitala słyszę w samochodzie: „nie możemy zarejestrować cię do europejskich rozgrywek”. Odpowiedziałem: „teraz mi to mówicie?”. Tłumaczyli mi, że do końca starali mi się to załatwić, ale nie wszystko poszło zgodnie z planem... Zdałem testy, choć ludzie też zaczęli podważać jego wyniki. To absurd, bo jeszcze niedawno w Sevilli lekarze powiedzieli mi, że moja kondycja fizyczna stanowi wspaniały wzór jak na mój wiek.

– Potem otrzymuję telefon od ludzi z Berlina i słyszę: „warunki umowy się zmieniły, dostaniesz mniejszą pensję”. Zaakceptowałem pewne zmiany, które nie były wcześniej ustalone ustnie. Nie minęło jednak parędziesiąt minut i trzeci raz poruszyli ten temat. W kwadrans znowu zmienili mi połowę ustalonych kwestii na kontrakcie, które wspólnie wcześniej zaakceptowaliśmy.

– To był totalny brak szacunku. Nie mam 18 lat, niejedną umowę podpisałem, więc nie mogłem brnąć w to dalej. Wszystko to wydarzyło się w ciągu 12 godzin. Przekazałem ostatecznie, że jest mi przykro i wróciłem do Hiszpanii.

Przez smutne przeżycia zawodnik podłamał się psychicznie i musiał skorzystać z porad psychologa.

– Musiałem oczyścić głowę. Mentalnie nie byłem gotowy na kolejny ruch. Musiałem przystopować, udać się na terapię, odświeżyć umysł, przewartościować priorytety w życiu. Dzięki profesjonalnym specjalistom potrafiłem odpowiednio zarządzić swoimi uczuciami, gdy konfliktowałem się sam ze sobą, z innymi ludźmi.

– Teraz czuję się bardzo dobrze i nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. Chcę grać w piłkę, bawić się nią, rywalizować i wykorzystać dobre lata, jakie mi wciąż pozostają. Chcę zapomnieć o złych doświadczeniach i skupić się na tych dobrych, które wierzę, że przede mną. Wiem, że znów mogę grać na wysokim poziomie. Jestem gotów – podsumował.

Zobacz również

Relacje transferowe na żywo [LINK] Relacje transferowe na żywo [LINK] Niesmaczny transparent na mistrzowskiej fecie Interu Mediolan. Piłkarz AC Milanu jako... pies na łańcuchu [WIDEO] Niesmaczny transparent na mistrzowskiej fecie Interu Mediolan. Piłkarz AC Milanu jako... pies na łańcuchu [WIDEO] Kibice Lecha Poznań nie wytrzymali! „Gdzie jest Rumak?” Kibice Lecha Poznań nie wytrzymali! „Gdzie jest Rumak?” Xavi nie pozwoli na jego odejście?! „Jest dla mnie kluczowym graczem” Xavi nie pozwoli na jego odejście?! „Jest dla mnie kluczowym graczem” Maciej Rosołek po golu ze Stalą Mielec. Są podziękowania Maciej Rosołek po golu ze Stalą Mielec. Są podziękowania Arkadiusz Milik ma jasny plan na przyszłość Arkadiusz Milik ma jasny plan na przyszłość Gonçalo Feio zadowolony z nietypowego wyboru.  „Wykonał swoją rolę bardzo dobrze” Gonçalo Feio zadowolony z nietypowego wyboru. „Wykonał swoją rolę bardzo dobrze” Gorąco po meczu w I lidze. Kibice wtargnęli do szatni [WIDEO] Gorąco po meczu w I lidze. Kibice wtargnęli do szatni [WIDEO]

Najnowsze informacje

Ekstra

Ekstra

Nasi autorzy