Ivan Toney przerwał milczenie tuż przed upływem ośmiomiesięcznego zawieszenia. „To mój cel, nie przestałem o nim marzyć”
2024-01-08 10:15:58; Aktualizacja: 10 miesięcy temuWielkimi krokami zbliża się powrót Ivana Toneya, rozchwytywanego przez największe angielskie kluby. Przed upragnionym wznowieniem kariery napastnik Brentford udzielił obszernego wywiadu dla Sky Sports.
Ivan Toney to jedno z największych odkryć Premier League poprzedniego sezonu. W ekipie ze średniej półki olśniewał swoją skutecznością i wszechstronnym wykonywaniem boiskowych zadań. Jego zaangażowanie przełożyło się na 20 strzelonych goli. Lepszą skutecznością wykazali się jedynie Erling Haaland i Harry Kane.
Na nieszczęście 27-latka doszło do nagłego zahamowania kariery.
W maju uznano go za winnego złamania regulaminu Angielskiego Związku Piłki Nożnej (FA) na tle bezpośredniego zaangażowania w obstawianie zakładów bukmacherskich. Piłkarz przyznał się do 232 z 262 stawianych mu zarzutów.Popularne
Musiał zapłacić grzywnę w wysokości 50 tysięcy funtów (około 58 tysięcy euro), ale przede wszystkim został zawieszony na osiem miesięcy od oficjalnych występów.
17 stycznia Toney będzie już w pełni do dyspozycji Thomasa Franka. Na wieść o nadchodzącym powrocie zawodnik bardzo się cieszy, bo wciąż wierzy, że oprócz planowanemu dorównaniu formy ma jeszcze szanse wyjechać na EURO 2024.
– Czuję po prostu jeszcze większy głód gry niż kiedykolwiek wcześniej. Chcę wrócić na boisko i robić to, co sprawia mi wielką radość – wyznał.
– Czy widzę siebie w szerokiej kadrze reprezentacji Anglii na Mistrzostwa Europy? Tak, to w stu procentach mój cel, który chcę zrealizować. Wszystko zależy ode mnie. Jeśli „odpalę”, to mogę myśleć o tym, że moje nazwisko znajdzie się na liście – dodał.
Selekcjoner Gareth Southgate dał mu zadebiutować podczas marcowego zgrupowania.
Wyceniany przez „Pszczółki” na 100 milionów funtów (116 milionów euro) Toney ma ważną umowę z klubem do połowy 2025 roku.
Największe zainteresowanie usługami byłego gracza Newcastle United wykazują Arsenal i Chelsea.