Ivi López: Szczerzę wolę być tutaj przez piętnaście lat, walcząc o tytuły, niż spędzić rok w Hiszpanii
2022-04-29 22:21:39; Aktualizacja: 2 lata temuIvi López wyraził otwartość w rozmowie z Alberto Rubio na łamach „Marki” na kontynuowanie kariery w Rakowie Częstochowa.
Ofensywny pomocnik należy do grona wyróżniających się zawodników występujących w zespole prowadzonym przez Marka Papszuna. Z tego względu jest on uważnie obserwowany przez wysłanników kilku zagranicznych klubów.
Tomasz Włodarczyk z Meczyki.pl przekonuje nawet, że niektóre z nich wyrażają poważne zainteresowanie usługami 27-letniego zawodnika, co najprawdopodobniej doprowadzi do letniego transferu z udziałem Iviego Lópeza.
Sam hiszpański piłkarz nie ma na razie żadnego ciśnienia na opuszczenie szeregów Rakowa Częstochowa, do którego trafił z Levante we wrześniu 2020 roku, bo nie widziała mu się dalsza gra najwyżej w przeciętnym zespole na zapleczu LaLigi.Popularne
- Nie szło mi dobrze i nie widziałem się grającego dalej w drugoligowych klubach bez możliwości wywalczenia awansu, dlatego zdecydowałem się odejść. Poza Hiszpanią możesz również zostać piłkarzem. Wielu graczy odnosi sukcesy i potem przechodzi do mocniejszych lig. Niczego nie żałuję. Co więcej, polecam to wszystkim kolegom - przyznał zdobywca 19 goli i 12 asyst w 41 rozegranych meczach w tym sezonie.
Ofensywny pomocnik jest zadowolony z zaakceptowania oferty „Czerwono-Niebieskich” i bardzo szczęśliwy, że udało mu się dołożyć cegiełkę do wywalczenia w minionym sezonie Pucharu Polski i w obecnym - do liczenia się w grze o zgarnięcie dwóch najważniejszych trofeów w naszym kraju.
- To było świetne zakończenie rozgrywek. Wyrównującą bramkę udało mi się zdobyć w 81. minucie, a następnie asystowałem w 89. minucie przy golu na 2:1. Zagrałem dobry mecz i zgarnąłem tytuł dla najlepszego zawodnika, co było bardzo ekscytujące. Zdobycie Pucharu Polski dało nam niezbędny bodziec do walki o wygranie ligi - stwierdził 27-latek.
- Przed nami trzy trudne spotkania. Dobrą rzeczą jest to, że mamy przewagę po bezpośrednich pojedynkach nad Lechem Poznań i Pogonią Szczecin. Dlatego jeśli chcemy być mistrzami, musimy wygrać pozostałe mecze - dodał ofensywny zawodnik.
Ivi López nie ukrywa także, że z wielką chęcią wysłuchałby hymnu Ligi Mistrzów na boisku w charakterze piłkarza Rakowa Częstochowa i między innymi dlatego nie zaprząta sobie obecnie głowy innymi ofertami.
- Awans do Ligi Mistrzów byłby wisienką na torcie. Wysłuchanie tej muzyki byłoby niesamowite. W zeszłym sezonie mieliśmy szansę wejść do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Graliśmy z dobrymi zespołami i walczyliśmy. Wygraliśmy oba mecze z Rubinem Kazań i pokonaliśmy Gent w pierwszym spotkaniu. A teraz mamy przed sobą też szansę na obronę Pucharu Polski. Szczerzę wolę być tutaj przez piętnaście lat, walcząc o tytuły, niż spędzić rok w Hiszpanii - stwierdził gracz Rakowa Częstochowa.
- Mam jeszcze jeden rok na kontrakcie i opcję jego przedłużenia, ale powiedziałem mojemu przedstawicielowi, że nie chcę o niczym wiedzieć na ten moment. Oczywiście jestem Hiszpanem i chciałbym wrócić do kraju, ale to też nie jest dla mnie coś obsesyjnego. Zawsze ufałem sobie i potencjałowi, który mam. Gdybym wykorzystał go w Hiszpanii tak, jak tutaj, może nie było mnie w Levante. Na szczęście zdałem sobie z tego sprawę na czas. Zostawiłem przyjaciół i rodzinę, aby przyjechać do Polski i jestem bardzo zadowolony z tego, jak się u mnie wszystko układa - zakończył Ivi López.