Jacek Magiera po porażce z Jagiellonią Białystok
2024-03-08 23:44:32; Aktualizacja: 8 miesięcy temuTrener Śląska Wrocław Jacek Magiera zabrał głos po piątkowej porażce z Jagiellonią Białystok w Ekstraklasie (1:3).
Śląsk Wrocław podchodził do potyczki z Jagiellonią Białystok, mając na koncie 45 punktów - o trzy więcej od ekipy z województwa podlaskiego. Podopieczni Adriana Siemieńca pokazali się z bardzo dobrej strony w pierwszej połowie i prowadzili 3:0 po dublecie Dominika Marczuka i trafieniu Michala Sáčka. Po przerwie bramkę zdobył Piotr Samiec-Talar, ale na tym się skończyło.
„Jaga” wygrała i zrównała się „oczkami” z wrocławianami. Jest nad nimi z uwagi na lepszy bilans bezpośrednich meczów.
Co po ostatnim gwizdku powiedział Jacek Magiera? Popularne
- Jagiellonia wykorzystała bardzo dobrze swój dobry moment w pierwszej części meczu, kiedy strzeliła trzy gole i prowadziła 3:0. Jako Śląsk Wrocław spotkaliśmy się w tym sezonie z taką sytuacją pierwszy raz, gdzie w krótkim czasie straciliśmy trzy bramki. Trzeba było sobie z tym poradzić. Rozmawialiśmy na temat tego w szatni. W żadnym wypadku nie straciliśmy zaufania do tego zespołu, który grał - powiedział 47-latek.
- Patrząc na pierwszą połowę, mieliśmy kilka okazji do tego, by strzelić gola. Przy wyniku 0:0 w pierwszych minutach były dwie szanse na to, by móc pokusić się o gola. Potem mieliśmy sytuacje, gdzie mogliśmy złapać kontakt. Nie strzeliliśmy gola, natomiast ważne jest to, jak drużyna zareagowała w drugiej połowie, gdy zdobyliśmy bramkę na 1:3. Próbowaliśmy dalej. Walczyliśmy o to, by strzelić drugiego gola. Nie zrobiliśmy tego. Gratulacje dla Jagiellonii. Szykujemy się do następnego spotkania z Puszczą Niepołomice. 10 kolejek do końca. Jesteśmy na drugim miejscu w tabeli. Wszystko przed nami - podkreślił Magiera.
- Mieliśmy zawahania co do tego, kto ma wychodzić do piłkarzy na pozycjach ofensywnych. Graliśmy przeciwko drużynie, która ma dużo jakości. Oczywiście szkoda niewykorzystanych sytuacji, ale na tym polega piłka nożna. Dzisiaj Jagiellonia to wykorzystała. Natomiast to co powiedziałem - mnie najbardziej interesuje to, w jaki sposób zespół zareagował po straconych golach. Nie spuścił głowy, tylko w drugiej połowie gonił i doprowadził do gola na 1:3. Dla nas najważniejsze jest to, co przed nami. Mamy pięć spotkań u siebie i pięć na wyjeździe. Będziemy walczyć o to, by zdobyć jak najwięcej punktów. Wchodzimy w decydującą fazę. Został finisz. Ta drużyna, która będzie mocna fizycznie i mentalnie, będzie robiła punkty. Jestem przekonany, że lekcja, którą dzisiaj dostaliśmy, nie pójdzie na marne, tylko pomoże nam wejść na jeszcze wyższy poziom - przyznał szkoleniowiec.