Jacek Magiera ripostuje Dariusza Mioduskiego. „Ja chciałem Polaków”
2019-02-04 14:12:58; Aktualizacja: 5 lat temuDariusz Mioduski, prezes Legii Warszawa, jakiś czas temu zdradził powody zwolnienia Jacka Magiery. Teraz do tych słów postanowił odnieść się były szkoleniowiec „Wojskowych”.
13 września 2017 roku Dariusz Mioduski skomentował decyzję o zwolnieniu Jacka Magiery. Prezes Legii Warszawa powiedział wówczas: – Dzisiaj w klubie konieczne są głębsze zmiany w obszarze sportowym, które mają nam pomóc osiągnąć cel na ten rok, jakim jest obrona mistrzostwa Polski, ale przede wszystkim zbudować w klubie długofalową jakość, która będzie fundamentem trwałego rozwoju i sukcesów sportowych na miarę naszych ambicji i oczekiwań. Dlatego musieliśmy podjąć trudne, ale przemyślane decyzje.
W miniony weekend gościem Krzysztofa Stanowskiego w programie „Stan Futbolu” był Jacek Magiera, który odniósł się do słów sternika „Wojskowych”.
– Prezes Mioduski w jednym z wywiadów powiedział, że zwolnił mnie, bo sposób konstruowania drużyny mu się nie podobał. Tylko że za to był odpowiedzialny on. Żaden z tych zawodników zagranicznych nie był na mojej liście, ja chciałem Polaków. Moim pierwszym wyborem jako napastnik był Mariusz Stępiński, drugim wyborem był Artur Sobiech. Chciałem Rafała Wolskiego. Nikt z tych zawodników nie trafił. To takie trochę zrzucanie odpowiedzialności. Już nie chcę o tym mówić. Dla mnie to jest temat zamknięty. Ja w Legii zrobiłem bardzo dużo – powiedział.Popularne
– Zdobyliśmy mistrzostwo Polski, zwróćmy uwagę na to, jaki to był skład, jakie były transfery z klubu. Ja obejmowałem świetną drużynę. Natomiast w grudniu po meczu ze Sportingiem odchodzi Nikolić, który wiedziałem, że odejdzie. Prezes mówił, że obiecali mu transfer. Miałem jednak przekonanie, że w klubie zostanie Prijović, lecz w ostatnim dniu grudnia odszedł i on. Dodatkowo odchodzi z tego składu Bereszyński. Łatamy, zmieniamy pozycję Radoviciowi, różne rzeczy, bo przyszli Necid i Chukwu, którzy nie dali nam jakości takiej, jak powinni – kontynuował.
– Zdobywamy mistrzostwo Polski i odchodzi Vadis [Odjidja-Ofoe - dop. red], odchodzi Rzeźniczak, czyli już nie ma pięciu zawodników. Kontuzję ma Guilherme, kontuzję ma Radović, czyli nie ma ośmiu zawodników. Prezes Mioduski mnie się pyta, dlaczego nie gramy tak jak ze Sportingiem. Rozpisałem mu skład ze Sportingiem i rozpisałem skład z Sheriffem, nie ma tych zawodników – dodał.
– Ci piłkarze, którzy przyszli wtedy do Legii po mistrzostwie Polski, trafili dzień przed meczem w Superpucharze Polski. To był trudny czas. Nie było ludzi, którzy mogliby podejmować decyzje. Miałem zarzut taki, że drużyna pojechała na obóz na Florydę. Trzy dni przed zwolnieniem był mecz ze Śląskiem Wrocław, a trzy dni wcześniej spotkałem się z jednym z doradców prezesa Mioduskiego, który przyszedł do mnie i mówi, że polecimy na Florydę. Ja mówię, że tam nie polecimy, bo dla mnie to nie jest dobre miejsce, to nie jest odpowiedni czas. Zmiana strefy czasowej, wyloty, przeloty. Lecimy tak jak ustalaliśmy do Benidormu, dwa razy na obóz, bo to gwarantuje dobre przygotowanie do sezonu. On mówi: ale z punktu marketingowego i tak dalej. Dla mnie z punktu marketingowego jedziemy na sparing do Karczewa, Otwocka, Grójca. Wydaje mi się, że więcej ludzi przyjedzie z tych miejscowości na mecz Legii niż z Florydy. Trzy dni później mnie nie było. Ja już nie chcę do tego wracać – zakończył.
Następcą Jacka Magiery w Legii Warszawa był Romeo Jozak. Później zespół objął dotychczasowy asystent Chorwata, Dean Klafurić. Następnie rolę tymczasowego szkoleniowca pełnił Aleksandar Vuković, a od 13 sierpnia 2018 roku menedżerem zespołu jest Ricardo Sá Pinto.