Aktualnie „Ronnie” jest już piłkarzem Atletico Mineiro i czeka na pieniądze od Flamengo. Brazylijskie media donoszą jednak, że klub nie zamierza płacić Brazylijczykowi, ponieważ… przyłapał go z prostytutką. Podobno klub jest w posiadaniu nagrań, na których widać piłkarza wchodzącego do pokoju z prostytutką i po kilku godzinach opuszczającego pokój. Jak donoszą brazylijskie dzienniki, nagrań jest więcej i mogą one pogrążyć Ronaldinho. Klub zamierza udowodnić piłkarzowi, iż w ten sposób złamał regulamin klubu i nie ma podstaw, by domagać się zaległych pieniędzy.
Wizyty prostytutek w przypadku brazylijskich zawodników nie są niczym nadzwyczajnym, jednak tym razem sprawa może znaleźć swój finał w sądzie. Regulamin Flamengo jest wewnętrzna sprawą klubu, jednak na potrzeby sprawy, którą klub założył w sądzie „Ronnie’emu”, najprawdopodobniej zostanie on ujawniony. Taśmy z nagraniami będą dowodem w postępowaniu sądowym, które ma doprowadzić do orzeczenia o winie Brazylijczyka,. W ten sposób zawodnik ma być winnym niedotrzymania umowy z Flamengo, które nie będzie musiało płacić mu zaległych 16 milionów.
Czy to w ogóle możliwe? – Tak, „Ronnie” naprawdę może stracić pieniądze. Wiadomo, że jest czas na zabawę i czas na pracę. Ale tutaj klub ma asa w rękawie w postaci nagrań i tego, że były to częste wizyty, niektóre z nich nawet w czasie zgrupowań. – uważa Savio, były piłkarz m.in. Realu Madryt i reprezentacji Brazylii, a obecnie ekspert jednego z brazylijskich periodyków.