Jakub Rzeźniczak skomentował „aferę weselną” w swoim byłym klubie [WIDEO]

2025-09-05 11:08:48; Aktualizacja: 9 godzin temu
Jakub Rzeźniczak skomentował „aferę weselną” w swoim byłym klubie [WIDEO] Fot. FotoPyK
Piotr Różalski
Piotr Różalski Źródło: Jakub Rzeźniczak [Facebook]

Jakub Rzeźniczak, aktualnie piłkarz RKS Mazura Radzymin, na swoim profilu na Facebooku odniósł się do nietuzinkowej sytuacji, jaka ma miejsce w ostatnich dniach w Widzewie Łódź.

Na początku września w szeregach Widzewa wytworzyło się ogromne zamieszanie, zainicjowane informacjami o nieobecności trenera Patryka Czubaka. Ruszyła lawina, bo następca Željko Sopicia... poleciał do Grecji na ślub wiceprezesa klubu.

Kibice na tę wieść, potwierdzoną później przez rzecznika klubu, zareagowali z oburzeniem. Obserwując niepokojące nastroje, zainterweniował szef zarządu Michał Rydz.

***

„Jedni wypoczywają, drudzy ciężko pracują”. Rafał Gikiewicz z wymownym wpisem

***

Głos zabrał w końcu główny „mąciciel”, przepraszając za całe zajście. Przed przygotowaniami do meczu z Arką Gdynia na długo pozostanie jednak nie smak z mało profesjonalnego podejścia do procesu treningowego, tym bardziej po dokonaniu licznych, wręcz rewolucyjnych zmian kadrowych poprzez transfery.

To będzie się ciągnęło dłużej, jeśli łodzianie nie zaczną szybko punktować. Jak na razie po siedmiu kolejkach zajmują rozczarowujące 13. miejsce, zdobywając średnio „oczko” na mecz.

Swoje trzy grosze do tego tematu dorzucił Jakub Rzeźniczak, który bronił barw Widzewa na poziomie Ekstraklasy w sezonie 2006/2007.

– Dla mnie to trochę kuriozalna sytuacja. Wiadomo, pięć dni wolnego w sezonie to dużo, ale na swoim przykładzie mogę powiedzieć, że w Legii trener (Henning) Berg dawał cztery, czasem pięć dni wolnego podczas przerwy na kadrę i nie miało to wpływu na formę zawodników. Taki reset głowy czasem jest potrzebny – opowiedział stoper.

– To dosyć dziwna sytuacja, że ta sprawa jest tak załatwiana medialnie. Myślę, że prezes za dużo czyta Twittera (portal X), Facebooka i komentarzy kibiców. To robi taki lekki kwas. Myślę, że mógł to załatwić po prostu wewnątrz klubu – dodał.

– Dziwne też, że ślub bierze wiceprezes, trener na niego poleciał i że sam prezes nie zna planu drużyny. W klubach, w których ja byłem, każdy prezes interesował się życiem codziennym drużyny – podsumował.

***

Cała wypowiedź Jakuba Rzeźniczaka