Napastnik PSG od początku turnieju nie spisywał się najlepiej. Mało tego na kilkanaście godzin przed spotkaniem z Chile nie było wiadomo czy 28-latek wystąpi w tym starciu. Powodem absencji Cavaniego miały być problemy jego ojca, który pod wpływem alkoholu spowodował śmiertelny wypadek.
Óscara Tabárez po rozmowie z piłkarzem poinformował dziennikarzy, że ostateczną decyzję o pozostaniu na Copa América podejmie zawodnik. Sam selekcjoner uważał z kolei, że snajper "Charrúas" jest na tyle już doświadczonym graczem, że powinien potrafić skupić się na futbolu.
Koniec, końców Cavani nie zdecydował się opuszczać swojej reprezentacji, ale od początku meczu z "La Roja" nie prezentował się dobrze. Już w pierwszej połowie dostał głupią żółtą kartkę za dyskusję z sędzią. Podopieczni Jorge Sampaoliego widzieli, że napastnikiem Urugwaju targają różne emocje i postanowili to wykorzystać.
W 63. minucie napastnik PSG padł ofiarą paskudnej prowokacji. Gonzalo Jara po krótkiej wymianie zdań z piłkarzem włożył mu palec w tylną część ciała. 28-latek lekko się odwinął i przeleciał ręką po twarzy Chilijczyka, a ten padł na murawę jak rażony piorunem. Sędzia Sandro Ricci nie do końca widział to całe zdarzenie, ale mimo to wyciągnął drugą żółtą kartkę i w konsekwencji odesłał Cavaniego przedwcześnie do szatni.
Osłabiony Urugwaj starał się bronić przed atakami przeciwnika, ale w końcu gospodarzom turnieju udało się wpakować futbolówkę do siatki Fernando Muslery i efekcie dzięki temu trafieniu awansowali do półfinału Copa América.
Po meczu swojego niezadowolenia z powodu wyrzucenia Cavaniego nie krył Óscara Tabárez. Zdanie selekcjonera "Charrúas" popiera większość dziennikarzy, którzy uważają, że po obejrzeniu materiałów wideo i zdjęć z tego zajścia swój udział w tym turnieju zakończy również Gonzalo Jara.
This has just happened during the #CHI v #URU game
pic.twitter.com/yB683n2pgQ
— Football Vines (@FootballVines) June 25, 2015
Nie da się ukryć, że sytuacja pomiędzy tymi dwoma zawodnika jest bliźniaczo podobna do tej, która miała miejsce kilka lat temu w spotkaniu Polonii Warszawa z Lechem Poznań. Wówczas to Manuel Arboleda chciał wsadzić palec tam gdzie nie powinien Euzebiuszowi Smolarkowi. Były reprezentant Polski zareagował bardziej zdecydowanie niż Cavani i tutaj nie było wątpliwości, że zasłużył na czerwoną kartkę. Niemniej jednak Kolumbijczyka nie spotkała żadna kara ze strony Komisji Ligi za wyjątkowo niesportową prowokację.