Jay Bothroyd przez całą karierę zmagał się z epilepsją

- Kiedy powiedziano mi, że mam epilepsję, w pierwszej kolejności zapytałem: „Czy to może mnie zabić?”. Lekarz odpowiedział: „W 99 przypadkach na 100 nie”. Zapomniałem więc o tym i zrobiłem kilka głupich rzeczy. Nie brałem leków. To nie było tak, że pomijałem tabletki jednego dnia, mówię o wielu tygodniach.

41-letni Anglik wspominał między innymi atak padaczkowy podczas pobytu w Portugalii z drużyną Cardiff City.

- Wyszliśmy wtedy na miasto i wypiliśmy kilka piw. Następnego dnia było naprawdę gorąco, ale trenowałem i czułem się dobrze, potem wracałem do hotelu i straciłem przytomność, leżąc na dachu samochodu. Było to czarne auto, które przez cały dzień stało w upale. Doznałem oparzeń ramienia i nogi, ale miałem szczęście, że nie twarzy. Obudziłem się w szpitalu, nie wiedziałem, co się stało.

- Szkoda, że nie wspomniałem wcześniej o epilepsji, ale czułem, że mogą dać mi krótkoterminowy kontrakt lub płacić tylko za występy na boisku. Nigdy temu nie zaprzeczałem, po prostu nic nie mówiłem. Prawdopodobnie jest więcej piłkarzy z tą chorobą, którzy ją ukrywają.

Jay Bothroyd przygodę z piłką rozpoczynał w akademii Arsenalu. W Premier League reprezentował Coventry City, Blackburn Rovers, Charlton Athletic i Queens Park Rangers. Występował również w Championship jako zawodnik Wolverhampton, Stoke City, Cardiff City i Sheffield Wednesday. Spędził ponadto sezon w Serie A. Karierę zakończył w 2021 roku w japońskim Hokkaido Consadole Sapporo.

W listopadzie 2010 roku wystąpił w towarzyskim meczu reprezentacji Anglii przeciwko Francji.