Jego zejście przyczyniło się do porażki Widzewa Łódź? „Dopóki byłem na boisku, starałem się to robić”

2025-12-06 21:18:51; Aktualizacja: 3 godziny temu
Jego zejście przyczyniło się do porażki Widzewa Łódź? „Dopóki byłem na boisku, starałem się to robić” Fot. Artur Kraszewski / PressFocus
Norbert Bożejewicz
Norbert Bożejewicz Źródło: WidzewToMy.net

Sebastian Bergier nie krył rozczarowania końcowym rezultatem wyjazdowego spotkania Widzewa Łódź z Zagłębiem Lubin (1:2). W szczególności zwrócił na aspekt związany z kryciem Leandro Rochy, którego zabrakło po opuszczeniu przez niego boiska na kwadrans przed końcem rywalizacji.

Zespół prowadzony przez Igora Jovićevicia liczył na udane zakończenie roku kalendarzowego i trzeba przyznać, że był całkiem bliski zrealizowania swojego planu za sprawą pokonania Piasta Gliwice w walce o ligowe punkty oraz wyeliminowania Pogoni Szczecin z Pucharu Polski.

Tym samym ekipie z województw łódzkiego pozostało jedynie postawić „kropkę nad i” w starciu z Zagłębiem Lubin. Układało się ono po myśli gości, którzy tuż przed przerwą objęli prowadzenie po trafieniu Sebastiana Bergiera.

Niestety w samej końcówce szalę zwycięstwa na korzyść „Miedziowych” przechylili Leonardo Rocha i Jesus Diaz, wypożyczeni z Rakowa Częstochowa.

Obóz Widzewa Łódź nie ukrywał rozczarowania z wypuszczenia z rąk korzystnego dla siebie rezultatu.

Widać to między innymi po słowach wypowiedzianych na gorącą po zakończeniu rywalizacji przez Bergiera, który dał między słowami do zrozumienia, że trener popełnił błąd, ściągając go z boiska na kwadrans przed końcem spotkania, ponieważ dawał sobie radę z upilnowaniem przy stałych fragmentach strzelca pierwszego gola dla Zagłębia Lubin.

- Nie wiem, co powiedzieć, gdy kolejny raz tracimy gola w końcówce. Do pewnego momentu kontrolujemy spotkanie, potem coś się dzieje i przeciwnik wytrąca nam remis czy nawet zwycięstwo z rąk. Rok kończy się więc tak, że mimo dwóch wygranych, teraz mamy porażkę. Zagłębie nie zagrało nic wielkiego. Było wiadome, że mając tak rosłego Rochę, trzeba wziąć go pod opiekę i dopóki byłem na boisku, starałem się to robić. Myślę, że zabrakło tego w końcówce - powiedział piłkarz, cytowany przez WidzewToMy.net.

Blisko 26-letni napastnik zdobył dziewięć bramek w 18 występach dla klubu z Łodzi po tym, jak trafił do niego latem z GKS-u Katowice.