FC Barcelona ubiegłego lata dokonała prawdziwych cudów. Mimo naprawdę kiepskiej sytuacji finansowej, jej barwy wzmocnili Robert Lewandowski, Raphinha czy Jules Koundé.
W tym samym czasie z przeprowadzką na Camp Nou łączono Bernardo Silvę. Zwolennikiem angażu Portugalczyka jest Xavi. Operacja nie doszła do skutku i wydaje się, że podobnie będzie wyglądało to teraz.
Joan Laporta kategorycznie wykluczył zapłacenie 80 milionów euro, o których mówi się w kontekście transferu zawodnika Manchesteru City.
– Nie zapłacimy 80 milionów euro za Bernardo Silvę. To jasne – oświadczył prezydent „Blaugrany” w rozmowie z Cadena SER.
Zapytany o Erlinga Brauta Haalanda, Laporta nie chciał do końca przekreślać transferu.
– Haaland? Zobaczymy, jak sobie poradzi w Manchesterze City. Na razie mamy Lewandowskiego, który spisuje się bardzo dobrze – stwierdził.
Obecnie dużo mówi się o odejściu Sergio Busquetsa. W ocenie sternika klubu wciąż są szanse, że kapitan zespołu zostanie dłużej niż do 30 czerwca.
– Ma propozycje ze Stanów Zjednoczonych i wiem, że się nad tym zastanawiał, ale właściwie to zostanie z nami do końca sezonu. Porozmawiamy latem, lecz myślę, że wciąż może tu grać – oznajmił.
W tej chwili liderzy tabeli LaLigi nie planują styczniowych wzmocnień.
– Nie będzie żadnego ruchu transferowego, chyba że pojawi się niespodziewana okazja. Wykonaliśmy latem niezbędną pracę i trener jest zadowolony. Mamy skład, który daje nam szanse na zdobycie tytułów w tym sezonie – podkreślił.
Podczas ostatnich miesięcy jak bumerang powraca temat zainteresowania Ousmane’em Dembélé ze strony Paris Saint-Germain. Laporta nie bierze w ogóle pod uwagę odejścia francuskiego skrzydłowego.
– On nie jest na sprzedaż. Zajmiemy się przedłużeniem jego umowy, kiedy nadejdzie czas. To jeden z najważniejszych zawodników w zespole – rzekł.