José Mourinho w gorzkich słowach po porażce Romy: W naszej szatni są osoby, które są za miłe, za słabe

2022-01-10 11:48:34; Aktualizacja: 2 lata temu
José Mourinho w gorzkich słowach po porażce Romy: W naszej szatni są osoby, które są za miłe, za słabe Fot. Marco Iacobucci Epp / Shutterstock.com

Roma uległa po dramatycznym przebiegu 3-4 w spotkaniu z Juventusem. Trener José Mourinho grzmiał po zakończonym meczu

Dotychczasowa kadencja José Mourinho w Rzymie zawodzi oczekiwania kibiców. Jego podopieczni nie są w stanie rywalizować z najlepszymi i szybko wypisali się z walki o krajowe mistrzostwo. Portugalczyk wielokrotnie zapowiadał jednak, że proces budowania drużyny jeszcze się nie zakończył.

Starcia Mourinho z zespołami z czołówki zawsze należą do ciekawych. Nie tylko z uwagi na to, co dzieje się na boisku, ale również z powodu gierek psychologicznych i licznych kontrowersji z udziałem portugalskiego szkoleniowca. Nie inaczej było w trakcie niedzielnego starcia Romy z Juventusem.

Rzymianie przystępowali do domowego spotkania z 32 punktami na koncie, natomiast ich rywale mieli trzy „oczka” więcej. Juventus wyrastał jednak na zdecydowanego faworyta.

Nieoczekiwanie to Roma lepiej weszła w mecz i zasłużenie wyszła na prowadzenie za sprawą Tammy’ego Abrahama. Kilka minut później do wyrównania doprowadził Paulo Dybala i do przerwy wynik już się nie zmienił.

Druga połowa również rozpoczęła się od przewagi gospodarzy. W niespełna dziesięć minut zdołali strzelić dwie bramki i nie wyglądali na zespół, który pozwoli sobie na wypuszczenie spokojnego wyniku.

Wtedy rozpoczął się prawdziwy dramat podopiecznych Mourinho. W 70. minucie Juventus zdobył bramkę kontaktową, a chwilę później wygrywał już 3-4. W końcówce Roma otrzymała szansę na wyrównanie z rzutu karnego, jednak Wojciech Szczęsny popisał się skuteczną interwencją.

58-letni Portugalczyk grzmiał po zakończonym meczu. Zarzucił swoim zawodnikom brak odpowiedniej mentalności, co sprawiło, że wypuścili oni z rąk pewne zwycięstwo.

- Przez siedemdziesiąt minut kontrolowaliśmy wydarzenia na boisku. Potem nastąpił psychologiczny upadek. Drugi gol Juventusu nas zabił. Felix Afena-Gyan rozgrywał świetne zawody, które zakończył sprintem przeciwko Cuadrado. Ściągnąłem go, a jego zmiennik Eldor Szomorudow wszystko zrobił nie tak, jak trzeba.

- Gdy pozwoliliśmy rywalom na zdobycie kontaktowej bramki, wkradł się strach. To problem natury psychologicznej. I nie jest to mój problem, tylko moich zawodników. Gdy jesteś w dupie, znajdujesz w sobie charakter, żeby się podnieść. W naszej szatni są osoby, które są trochę za miłe, za słabe. Już im powiedziałem, że gdyby mecz się skończył po siedemdziesięciu minutach, zaliczyliby fenomenalny występ. Niestety tak się nie stało – podsumował Mourinho.