Jude Bellingham usiadł do stołu z Cristiano Ronaldo i Ferencem Puskásem

Jude Bellingham świetnie rozpoczął swoją przygodę w Realu Madryt. Tylko siedmiu piłkarzy w historii weszło do zespołu „Królewskich” w tak spektakularny sposób.

Transfer Anglika za ponad 100 milionów euro bardzo szybko zaczął się spłacać na boisku. Real Madryt już teraz ma ogromny pożytek z nowego nabytku.

Bellingham nie potrzebował żadnego procesu aklimatyzacji. Z miejsca stał się gwiazdą wicemistrzów Hiszpanii, będąc centralną postacią ich gry.

„Królewscy” nie powalają formą, ale i tak po trzech ligowych spotkaniach mają na koncie komplet punktów. Spora w tym zasługa właśnie pomocnika z Birmingham, który czaruje formą strzelecką.

No właśnie, już na tym etapie trudno stwierdzić, na jakiej pozycji właściwie była gwiazda Borussii Dortmund gra. Korzysta z braku „dziewiątki” w kadrze, przez co często możemy zauważyć go w polu karnym przeciwnika.

Bellingham otrzymał od Carlo Ancelottiego sporą wolność ale to nie powinno dziwić. Mając tak kreatywnego i wszechstronnego piłkarza, włoski szkoleniowiec musiał tak zrobić.

20-latek ma za sobą trzy ligowe spotkania i cztery gole. Raz celebrował trafienie z Athletikiem, dwa razy przeciwko Almeríi i raz w piątkowym starciu z Celtą Vigo.

Mecz na Estadio Abanca Balaídos był dla podopiecznych „Carletto” szczególnie trudny. Żadna ze stron nie potrafiła, a przynajmniej zgodnie z przepisami, umieścić piłki w siatce, marnując kolejne dogodne okazje. W końcu zamieszanie przy rzucie rożnym wykorzystał Bellingham, uderzając głową niczym rasowy napastnik. Czwarty gol stał się faktem.

Tylko siedmiu zawodników w historii 14-krotnych triumfatorów Ligi Mistrzów może się pochwalić takim dorobkiem strzeleckim po trzech pierwszych meczach w lidze hiszpańskiej. Są to Jaime Lazcano, Marcial Arbiza, Ramón Marsal, Ferenc Puskás, Wesley Sneijder, Rafael van der Vaart i Cristiano Ronaldo.

Do rankingu zawitało nowe, ósme nazwisko, które wzbudza na Estadio Santiago Bernabeu zachwyt.