Jude Bellingham zabrał głos w sprawie zawieszenia. „Nie sądzę, że powiedziałem coś obraźliwego”

2024-03-07 08:46:20; Aktualizacja: 8 miesięcy temu
Jude Bellingham zabrał głos w sprawie zawieszenia. „Nie sądzę, że powiedziałem coś obraźliwego” Fot. SOPA Images/SIPA USA/PressFocus
Norbert Niebudek
Norbert Niebudek Źródło: TNT Sports

W pomeczowym wywiadzie Jude Bellingham odniósł się do tematu zawieszenia w związku z czerwoną kartką otrzymaną po spotkaniu z Valencią.

20-latek zdobył bramkę w doliczonym czasie gry drugiej połowy wspomnianego meczu, jednak gol nie został uznany, gdyż sędzia Jesús Gil Manzano zagwizdał koniec pojedynku w momencie dośrodkowania piłki w pole karny, po którym Anglik skierował futbolówkę do siatki.

Taka decyzja wywołała w szeregach Realu Madryt duże oburzenie. Do arbitra podbiegł sam autor trafienia. Nie omieszkał on w emocjach wypomnieć arbitrowi błąd.

- Co to ku**a jest?! To pierdo**ny gol! - zakomunikował wściekły.

Sprawą zajęła się Komisja Rozgrywek, która ukarała lidera klasyfikacji strzelców LaLiga dwoma meczami zawieszenia, a także grzywną w wysokości 700 euro dla klubu i 600 euro dla winowajcy.

Z tego względu Bellingham opuści najprawdopodobniej pojedynki z Celtą Vigo i Osasuną. Jednak Real Madryt ma zamiar złożyć odwołanie w związku z tą decyzją.

Na temat konsekwencji związanych ze wspomnianym incydentem, który miał miejsce w starciu z Valencią, wypowiedział się sam sprawca po środowym spotkaniu przeciwko RB Lipsk.

- Zawieszenie? Nie sądzę, że powiedziałem coś obraźliwego, nie powiedziałem niczego innego niż to, co powiedzieli moi koledzy z zespołu - stwierdził Jude Bellingham dla TNT Sports.

- Jeśli będę musiał pauzować, przyjmę to do wiadomości i będę kibicował drużynie z trybun.

W środowy wieczór Real Madryt zapewnił sobie awans do ćwierćfinału rozgrywek Ligi Mistrzów. Podopieczni Carlo Ancelottiego zremisowali na własnym terenie z „Bykami” (1:1), ale przejście do następnej rundy umożliwiła im skromna wygrana przy okazji pierwszej potyczki obu tych drużyn (1:0).